Weryfikacja szczepień przez pracodawców. Protesty pod Sejmem
Projekt przygotowała grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości. Ustawa ma pozwolić na "sprawowanie kontroli nad ryzykiem wystąpienia infekcji koronawirusa w zakładzie pracy". Jeśli ustawa wejdzie wreszcie w życie, pracodawcy będą mogli żądać od pracowników informacji o zaszczepieniu lub o przebytej infekcji.
Sejmowa Komisja Zdrowia pozytywnie zaopiniowała projekt ustawy o weryfikacji szczepień przeciwko koronawirusowi. W atmosferze spięć z członkami Konfederacji, udało się ukończyć pierwszy etap prac sejmowych. Zmieniono nazwę projektu, wykreślając z niej sformułowanie o działalności gospodarczej. Zapis w pierwotnej formie, prowadziłby do wykluczenia z objęcia ustawą instytucji kultury. Ostatecznie nadano projektowi nazwę "ustawy o szczególnych rozwiązaniach zapewniających możliwość wykonywania działalności w czasie epidemii COVID-19".
Znany z raczej sceptycznego podejścia do zagrożeń epidemicznych Grzegorz Braun, zaprezentował wysokich lotów zdolności komediowe, gdy zaproponował inną nazwę dla projektu. Poseł Konfederacji, który niedawno maszerował w tłumie wykrzykującym hasła przeciwko szczepieniom, sugerował nazwę następującą: "projekt ustawy o zaprowadzeniu apartheidu sanitarnego w outsourcingu pracodawców". Członkowie Komisji Sejmowej uśmiali się do rozpuku i spokojnie przeszli do dalszych prac nad ustawą.
Projekt leżał w zamrażarce tak długo, że niektóre jego zapisy zdążyły już zostać wprowadzone. Tak stało się z punktem mówiącym o możliwości wprowadzenia obowiązku szczepień przez kierownika placówki leczniczej. Decyzją ministra zdrowia, przepis ten funkcjonuje od 22 grudnia ubiegłego roku i nakłada na wszystkich pracowników sfery medycznej obowiązek zaszczepienia się do 1 marca 2022.
W czasie obrad Komisji, przed Sejmem zebrała się grupa protestujących, którzy skandowali "będziesz wisiał". Prawdopodobnie, chodziło im o to, że upłynie jeszcze trochę czasu zanim ustawa ujrzy światło dzienne. Teraz projekt trafi do drugiego czytania.