BBC ujawnia skandal w armii brytyjskiej. 54 Afgańczyków zginęło w niewyjaśnionych okolicznościach
Brytyjski SAS mordował niewinnych?
Special Air Forces, czyli elitarna jednostka stanowiąca trzon sił specjalnych Zjednoczonego Królestwa operowała w Afganistanie, gdzie w latach 2001-2021 armie koalicji natowskiej toczyły wojnę przeciwko reżimowi Talibów i później, gdy tłumiono talibański ruch oporu. Nieskutecznie - ofensywa Talibów w 2021 roku zmusiła NATO do wycofania swoich wojsk. Demokratyczny rząd w Kabulu został obalony, a Afganistan po raz kolejny okazał się krajem nie do okiełznania dla sił z zewnątrz - dokładnie tak, jak w trakcie radzieckiej interwencji w latach 1979-1989.
Dzisiaj dowiadujemy się, że "demokratyzowanie Afganistanu" niejednokrotnie mogło odbywać się w sposób makabryczny i z pogwałceniem wszystkich norm obowiązujących w cywilizowanym świecie. Dziennikarze BBC Panorama przestudiowali raporty operacyjne jednego ze szwadronów SAS, który działał w afgańskiej prowincji Helmand w latach 2010-2011.
Wynika z nich, że co najmniej 54 przypadki zabójstw wykonanych przez brytyjskie siły specjalne, były nieuzasadnione. Zabijano nieuzbrojonych ludzi. Zabijano dlatego, że poszczególne szwadrony SAS rywalizowały ze sobą w liczbie skutecznie przeprowadzonych operacji. Gdy komandosi nie byli w stanie udowodnić posiadania broni przez swoje cele, sami ją podrzucali i wykonywali egzekucje z zimną krwią.
W samej armii brytyjskiej traktowano raporty SAS jako ewenement. Żadnych strat, żadnych ran po stronie komandosów. Nocne ataki przynosiły relatywnie niewiele zatrzymań, za to ogromne ilości zabitych. Oficerowie armii UK mieli reagować z niedowierzaniem na niektóre oficjalne dokumentacje przedstawiane przez poszczególne szwadrony. Według raportów, nagminnie powtarzała się sytuacja, w której komandosi w trakcie akcji nakazywali komuś schować się w budynku, a ten wracał po chwili z odbezpieczonym AK-47. Mimo tylu wątpliwości, sprawa była skutecznie tuszowana. Aż do dziś.
Brytyjski MON nabiera wody w usta
Brytyjskie Ministerstwo Obrony przekazało, że nie może komentować tych zarzutów, ale odmowa komentarza nie powinna być brana za oznakę akceptacji ich prawdziwości. Rzecznik ministerstwa stwierdził jedynie, że siły brytyjskie w Afganistanie "służyły z odwagą i profesjonalizmem" i trzymały się "najwyższych standardów" - donosi BBC
Problem polega na tym, że to nie jest odosobniony przypadek, w którym brytyjskie siły specjalne dokonują zatrważających czynów. W kwietniu 2011 roku opublikowano nagranie pokazujące, jak komandosi SAS znęcają się nad zatrzymanym Irakijczykiem. Świadkowie opowiadali, że brytyjskie elitarne jednostki słynęły ze szczególnego okrucieństwa i regularnie wywlekali ludność z domów, po to by ją maltretować.
Nie tylko zresztą Brytyjczycy pokazali swoje bestialstwo w czasie wojny w Afganistanie. Na jaw wyszło kilka incydentów z udziałem żołnierzy amerykańskich. Masakry ludności cywilnej, bezczeszczenie Koranu, fotografowanie się przy zwłokach poległych wrogów - najeźdźcy zawsze ciężko pracują na miano rzeźników.