Piotr Molecki/East News

Czy prezydentowa uratuje nas przed Lex Czarnek?

Nie. Ale pomarzyć zawsze można. Posłanki KO złożyły pierwszej damie wizytę i próbowały ją przekonać, że o ile w polskiej edukacji jest źle, to Przemysław Czarnek sprawi, że będzie jeszcze gorzej.

To tragiczna świadomość, że polskie szkolnictwo od całkowitej katastrofy może uchronić tylko Agata Kornhauser-Duda, która - mówiąc delikatnie - nie słynie z bycia najbardziej aktywną pierwszą damą w historii naszego kraju. Była nauczycielka ma w zwyczaju ignorowanie wszystkiego co się dzieje wokół i nie jest związane z kurtuazyjną wizytą, kiwaniem głową z potakiwaniem lub uśmiechaniem się po tym, jak jej mąż opowie okolicznościowy żart. W 2019 roku potrafiła nawet zignorować list nauczycieli wysłany w czasie strajku. Pani Agata nie lubi polityki i nie bardzo wiadomo czy lubi cokolwiek, bo nikt nigdy nie słyszał, żeby wypowiadała jakąś opinię. Mimo to, w geście rozpaczy posłanki opozycji wybrały się z wizytą do Pałacu Prezydenckiego.

Agata Duda ma własne zdanie!

Według relacji posłanek, pierwsza dama wyraziła poważne wątpliwości związane z ustawą Lex Czarnek, przegłosowaną już przez Sejm. Wygląda nawet na to, że między głową państwa a jego żoną doszło nawet do poważnej wymiany zdań w kwestii nowego ładu w szkolnictwie.

Pani prezydentowa zaznaczyła, że nie we wszystkich sprawach zgadza się z mężem i że dzień przed naszym spotkaniem miała gorącą dyskusję z prezydentem na temat Lex Czarnek - relacjonuje posłanka KO Kinga Gajewska dla OKO.press

Przede wszystkim posłanki przedstawiły Agacie Dudzie listę zmian wchodzących w skład ustawy. Prezydentowa była zaskoczona i zaniepokojona niektórymi punktami. Według relacji naocznych świadków, żona prezydenta nie zgadza się ze zwiększeniem uprawnień kuratorów oraz zapisami o udostępnianiu wrażliwych danych nauczycieli do ZUS-u.

Podobno - wspomniała posłankom w sekrecie Kornhauser-Duda - Czarnek w zeszłym roku wpadł do Andrzeja Dudy i zaprezentował mu swój pomysł na reformę szkolnictwa, jednak nie podał dość istotnych szczegółów.

Andrzej Iwanczuk/REPORTER

Posłanka Gajewska odnosi wrażenie, że minister edukacji mógł po prostu trochę bajerować prezydenta i przedstawiać mu ustawę w takiej formie, jak czyni to w mediach. Oby, po pierwsze Andrzej Duda przeczytał ustawę przed podpisaniem i oby Pani Agata wreszcie zaistniała na polskiej scenie politycznej, jako ta, która postawiła się profesorowi z KUL-u. Chociaż szanse na to są raczej mizerne.

Autor:
redaktor depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Udostępnij artykuł
Facebook
Twitter
Następny artykuł