ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Koniec sagi: Michniewicz selekcjonerem reprezentacji

Nie obyło się bez gigantycznego zamieszania i kilku kompromitacji PZPN-u, ale w końcu padło oficjalnie nazwisko nowego selekcjonera biało-czerwonych. Czesław Michniewicz ma poprowadzić Lewandowskiego i spółkę do zwycięstwa w Moskwie.

Trochę to trwało. Na giełdzie nazwisk przewinęło się sporo mniej lub bardziej znanych nazwisk trenerów. Rozmawiano z Fabio Cannavaro, a negocjacje z Andrijem Szewczenką były nawet dość zaawansowane. Ostatecznie, prezes PZPN Cezary Kulesza stwierdził, że trenerem kadry będzie Polak. Wyboru dokonywał rozpatrując trzy kandydatury.

Jeszcze w sobotę wszyscy sądzili, że pewniakiem do objęcia reprezentacji jest Adam Nawałka. Sam Nawałka zaczął już kompletować sztab, do którego akces zgłosił, między innymi, Łukasz Piszczek. Sytuacja zmieniała się jednak jak w kalejdoskopie. Między Kuleszą i Nawałką pozostawały niewyjaśnione detale dotyczące kontraktu, co zirytowało prezesa PZPN, który postanowił w ostatniej chwili zmienić decyzję.

Na rynku była dostępna ograniczona liczba wolnych trenerów, mogących ubiegać się o tak prestiżową funkcję, dlatego musieliśmy odłożyć emocje na bok i przeprowadzić cały proces bardzo dokładnie. Spotykałem się z trenerami, analizowałem ich pomysł na prowadzenie kadry, negocjowałem warunki umowy, by nie doszło więcej do sytuacji, z którą mieliśmy do czynienia pod koniec grudnia. Postawiłem na Czesława Michniewicza, który ma odpowiednie cechy i doświadczenie, by poprowadzić reprezentację w walce o mundial - ogłosił dziś na konferencji prasowej Cezary Kulesza

Można to było zrobić lepiej

Wszystko fajnie - Michniewicz nowym selekcjonerem, bezkrólewie zakończone. Problem polega na tym, że proces wyłaniania nowego trenera ocierał się momentami o absurd.

ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Pomijając już fakt, że poświęcić miesiąc na szukanie idealnego kandydata, po to żeby na koniec zatrudnić zwolnionego z Legii Michniewicza - to nie jest wyczyn, który zasługuje na słowa uznania. Potraktowanie Nawałki przez Kuleszę również można odebrać jako całkowity brak klasy. Najpierw prezes PZPN ogłosił w mediach, że ma już następcę Paulo Sousy, a dopiero potem poinformował szykującego się do objęcia posady Adama Nawałkę, że to nie o niego chodzi. Co więcej, na koniec PZPN wykazał się skrajną niekompetencją wysyłając kontrakt Michniewicza do... Nawałki właśnie.

Kontrakt nowego selekcjonera ma obowiązywać do końca 2022 roku. PZPN zastrzegł sobie, że w zależności od wyników reprezentacji będzie mógł go wydłużyć bądź skrócić. Najbliższy test dla Michniewicza - i być może test ostateczny - już 24 marca. Wtedy Polska zagra w Moskwie z Rosją o kolejną rundę baraży do mundialu.

Autor:
redaktor depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Udostępnij artykuł
Facebook
Twitter
Następny artykuł