Trwa kryzys na granicy polsko-białoruskiej
Doszło dziś do kilku agresywnych prób przekroczenia polskiej granicy. Polskie służby, przez ponad dwie godziny musiały radzić sobie z atakami napierającego tłumu.
Atak zaczął się po prawej stronie przejścia granicznego; tam policjanci zostali zaatakowani kamieniami i granatami hukowymi
- przekazał Polskiej Agencji Prasowej rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa. Według relacji rzecznika, agresorom donoszono kamienie w workach. Część osób nie miała zasłoniętych twarzy ale, ponoć najbardziej agresywne były osoby zamaskowane. - To było od początku do końca przygotowane - stwierdził Krupa. Jak dodaje rzecznik straży granicznej ppor. Anna Michalska:
Wśród atakujących są również białoruscy pogranicznicy przebrani w cywilne ubrania.
Trwa impas polityczny
O kryzysowej sytuacji rozmawiali dziś Aleksander Łukaszenko i Władimir Putin. Przywódca Białorusi oznajmił, że w trakcie poniedziałkowej rozmowy telefonicznej z kanclerz Niemiec, przedstawił "propozycję rozwiązania sytuacji na granicy UE". Rozmowy na linii Aleksander Łukaszenko - Angela Merkel mają być kontynuowane. Szef MSZ Rosji, Siergiej Ławrow ostro skrytykował działania polskich służb, nazywając je nieakceptowalnymi i naruszającymi normy międzynarodowego prawa humanitarnego. Strona białoruska ogłosiła również, że wszczyna śledztwo wobec polskich działań.
Jak przekazał Onetowi Tomasz Krupa, w trakcie wtorkowych starć na granicy, rannych zostało siedmiu policjantów.