Mejza odchodzi z rządu i mówi o płatnych zabójcach
Dziennikarze Wirtualnej Polski podali pod koniec listopada, że Mejza założył firmę pośredniczącą w leczeniu nowotworów "eksperymentalnymi" metodami. Kuracje miały odbywać się w Meksyku i być bardzo kosztowne. Mejza osobiście przekonywał pacjentów, w tym chore dzieci do wzięcia udziału w leczeniu. Ostatecznie, firma splajtowała pozostawiając na lodzie oszukanych pacjentów i ich rodziny.
"Z podniesionym czołem"
Mimo, że niektórzy prowadzący taką działalność nie mogliby spojrzeć w lustro, Łukasz Mejza nie ma sobie wiele do zarzucenia. W opublikowanym w czwartek oświadczeniu tłumaczącym podanie się do dymisji, używa nawet sformułowania o "odejściu z podniesionym czołem".
Odchodzę na swoich warunkach, z podniesionym czołem i poczuciem uczestniczenia w (jak wskazują zasięgi medialne i internetowe) największej nagonce w historii polskiej polityki, mającej na celu zniszczenie mnie w przestrzeni publicznej i zrzeczenie się przeze mnie mandatu poselskiego, a co za tym idzie doprowadzenie do sytuacji, w której patriotyczny obóz Zjednoczej Prawicy traci większość sejmową (którą wraz z Posłem Ajchlerem mocno wsparliśmy) i powstania olbrzymiego kryzysu politycznego - napisał Mejza
Były już członek rządu podziękował za wsparcie, jakie otrzymywał w ostatnim czasie. Zwrócił się również do tych, którzy wsparcia mu nie udzielili:
Wszystkie oskarżenia formułowane w moją stronę przez medialnych płatnych zabójców, są wyssane z wyjątkowo brudnego palca politycznego zleceniodawcy
Na koniec tego przedziwnego, egzaltowanego oświadczenia Łukasz Mejza złożył nam wszystkim życzenia spokojnych, rodzinnych i ciepłych świąt Bożego Narodzenia. Zaznaczył również, że świąteczny czas skłonił go do wybaczenia swoim oskarżycielom i zaprosił ich na kolędowanie we własnym domu.
Ostatnie wydarzenia związane z kryzysem migracyjnym każą zastanawiać się nad szczelnością i wzmacnianiem granic Polski. Jak, bowiem pokazuje Łukasz Mejza, każdą granicę da się przekroczyć.