Negocjacje w sprawie kopalni Turów. Polska ma asa w rękawie
W zeszłym tygodniu, Hrubaczkova przyznała, że Czechy są gotowe zakończyć trwający od pół roku konflikt z Polską o kopalnię węgla brunatnego "Turów". Czeska minister środowiska deklarowała, że jest skłonna złożyć wizytę w Warszawie, by chociaż poważnie przedyskutować sporne kwestie z przedstawicielami polskiego rządu.
Ostatnie rozmowy między oboma krajami odbyły się 5 listopada 2021 roku i od tego czasu, kwestia kopani tkwi w zawieszeniu. Wcześniej, przedstawiciele Polski i Czech spotykali się 17 razy. Niestety, nie doszło do porozumienia. W związku z działalnością kopalni, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nałożył na Polskę karę w wysokości pół miliona euro dziennie. Polacy liczą na to, że nowa administracja rządowa Czech będzie bardziej skora do ustępstw.
A jeśli nie, mamy na Czechów sposób
Business Insider dotarł do informacji, w jaki sposób polski rząd chce wywrzeć presję na czeskiej delegacji. Okazuje się, że między naszymi krajami ponownie doszło do zwarcia i ponownie chodzi o kopalnię - tym razem jednak czeską.
Pod koniec ubiegłego roku Czechy przedłużyły koncesję na wydobycie węgla kamiennego w kopalni ČSM, która znajduje się tuż przy granicy z Polską. Według ustaleń strony polskiej, odnowa koncesji odbyła się bez przeprowadzenia nowej oceny wpływu wydobycia surowca na środowisko i bez uwzględnienia uwag Polski, w kwestii szkodliwych skutków eksploatacji na tereny przygraniczne. To identyczne zarzuty, jakie pod adresem Polski kierują Czesi w sprawie "Turowa".
Problem polega na tym, że "Turów" ma dla Polski dużo ważniejsze znaczenie strategiczne niż ČSM dla Czechów. Od funkcjonowania polskiej kopani zależy działalność miejscowej elektrowni, a samą eksploatację węgla brunatnego, planuje się zakończyć tam dopiero w 2044 roku. ČSM natomiast jest już na finiszu wydobycia. Czesi planują ją zamknąć nawet w bieżącym roku. Niemniej jednak, będzie to jakaś karta przetargowa w negocjacjach z Hrubaczkovą.