Rosja planuje inwazję na Ukrainę. Wywiad USA ostrzega
Waszyngton już od kilku miesięcy jest zaniepokojony olbrzymią koncentracją rosyjskich wojsk przy wschodnich granicach Ukrainy. To drugi raz, gdy w skali roku Władimir Putin zwozi w ten region tysiące żołnierzy i ciężki sprzęt wojskowego. Biały Dom już w listopadzie alarmował, że Kreml przerzuca pod granicę kolejne bataliony. Teraz "The Washington Post" opublikował dokumenty wywiadu, które pokazują skalę rosyjskich przygotowań do inwazji.
Rosja zaatakuje na początku 2022 roku
U.S. intelligence warns Russia planning offensive against Ukraine as soon as early next year, involving an estimated 175,000 troops https://t.co/V789CG0bWf
— The Washington Post (@washingtonpost) December 4, 2021
W tej chwili – w zależności od źródeł – Rosjanie dysponują przy granicy siłą od 70 tys. do 90 tys. żołnierzy. Chodzi zarówno o siły lądowe, pancerne i desantowe, jak i powietrzne i marynarkę wojenną. Jednak wywiad USA twierdzi, że Kreml jest w stanie skoncentrować przed uderzeniem na Ukrainę nawet 175 tys. żołnierzy.
Plany obejmują rozległy ruch 100 batalionowych grup taktycznych na granicy z ok. 175 tys. osób personelu, wraz z uzbrojeniem oraz sprzętem - mówi na łamach The Washington Post anonimowy członek administracji Białego Domu
Co więcej, okazuje się, że Rosjanie koncentrują wojska nie tylko na wschodniej granicy Ukrainy, ale także na północy. Część analityków wskazuje także na przemieszczanie się sił białoruskich w region przygraniczny. Może to oznaczać, że rękami Aleksandra Łukaszenki Kreml będzie chciał związać przed inwazją część sił ukraińskich.
Choć Kreml uparcie powtarza, że nie zamierza zaatakować sąsiada, wywiad USA twierdzi, że wszystkie działania Rosjan potwierdzają przygotowania do inwazji. Chodzi nie tylko o ruchy wojsk, ale także czynne wsparcie separatystów w Doniecku i Ługańsku, którzy w ostatnim czasie podnieśli swoją gotowość bojową oraz niezwykle zintensyfikowaną aktywność kremlowskiej propagandy, która intensywnie uderza we władze w Kijowie oraz NATO.
Strategia tzw. falowego natarcia. Na czym polega?
Dane wywiadu USA mają potwierdzać to, o czym mówił minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow. Chodzi o technikę falowego natarcia, do którego przygotowuje się Putin. Polega ona na przerzucaniu sprzętu wojskowego w region przygraniczny, który pozostawiony, umożliwia szybką mobilizację wojskową w tym obszarze w przyszłości. Sprawia to, że nawet przy potencjalnym spadku napięcia na granicy, Rosjanie mogą błyskawicznie wyprowadzić natarcie w najmniej oczekiwanym momencie.
Nie wiemy, czy prezydent Putin podjął decyzję o inwazji na Ukrainę. Wiemy, że gromadzi siły, które mogą do tego posłużyć w krótkim czasie, jeśli tak zdecyduje. Mimo niepewności co do intencji i czasu, musimy przygotować się na wszystkie nieprzewidziane okoliczności, jednocześnie pracując nad tym, żeby Rosja zmieniła kurs. Daliśmy Kremlowi jasno do zrozumienia, że zdecydowanie zareagujemy, w tym za pomocą szeregu środków ekonomicznych o dużym wpływie, od których stosowania powstrzymywaliśmy się w przeszłości - powiedział po niedawnym dwudniowym szczycie ministrów spraw zagranicznych państw NATO w Rydze Antony Blinken, sekretarz stanu USA.