Tajemniczy dron na polu w Rumunii. To już kolejny przypadek
Rosja narusza przestrzeń NATO
Rumuńscy śledczy prowadzą postępowanie, które ma wyjaśnić, jak rosyjski dron znalazł się w rumuńskiej przestrzeni powietrznej, kto nim sterował i dlaczego rozbił się w okręgu Bistrița-Năsăud. Sprawa jest bardzo poważna, ponieważ rosyjski bezzałogowy statek powietrzny ewidentnie pełnił misję wojskową i naruszył przestrzeń należąca do NATO.
Rumuńska prokuratura przekazała, że zidentyfikowała drona jako model Orlan-10 produkcji Rosyjskiej. Nikt inny na świecie oficjalnie nie używa tych maszyn. Dron, który spadł w północnej Rumunii i którego znalazł młody mężczyzna zaraz obok swojego domu, nie miał żadnych oznaczeń ani numerów ewidencyjnych. Nie jest jednak żadną tajemnicą, że typ Orlan-10 służy do prowadzenia działań zwiadowczo-patrolowych. Rosjanie wykorzystują takie drony do namierzania i oznaczania celów dla lotnictwa i artylerii oraz prowadzenie działań wywiadowczych oraz działań operacyjnych w wojnie elektronicznej.
A drone, identified as Russian-made Orlan-10, has crashed in #Romania today.
— Ukraine Reporter (@StateOfUkraine) March 14, 2022
The incident comes after several reports that drones connected to #UkraineRussiaWar had entered territory of NATO countries. On March 11, a Soviet-era Tu-141 crashed in Zagreb, Croatia; it carried a bomb pic.twitter.com/oIbjPnJ1YL
Na razie nie wiadomo, jak dron mógł trafić na Rumuńskie niebo, skąd przyleciał i dlaczego spadł. Maszyna prawdopodobnie przyleciała z terenu ogarniętej wojną Ukrainy. Nie ma jednak na razie na to żadnych konkretnych dowodów. Może być to też celowa prowokacja.
Dron spadł na Zagrzeb
W zeszłym tygodniu doszło do innego incydentu z udziałem rosyjskiego drona – dużo poważniejszego. Pięciotonowa maszyna Tu-141 runęła na ziemię w Zagrzebiu, w stolicy Chorwacji w dzielnicy Jarun w okolicach akademika jednej z uczelni. Bezzałogowy statek powietrzny – produkowany jeszcze w ZSRR – przeleciał wcześniej nad Węgrami. Do katastrofy doszło ok. godz. 23 w nocy z czwartku na piątek. Zdaniem ekspertów to cud, że nikt nie zginął. Trwa wyjaśnianie sprawy zarówno przez chorwacką policje jak i wojsko oraz służby wywiadowcze. Trwa analiza zapisów czarnej skrzynki.
Bezzałogowy TU-141 (sowieckiej produkcji!) rozbił się… pod chorwacką stolicą
— Cezary Paprzycki (@czarkye) March 11, 2022
Prawdopodobnie pomylono miejscowości (w 🇭🇷 i 🇺🇦 jest wieś o takiej samej nazwie). Nie wiadomo czy został wystrzelony przez Rosjan czy Ukraińców. Wiadomo, ze przeleciał nad 🇭🇺https://t.co/KNH3CCVdkr
Wśród szczątków maszyny odnalezione zostały ślady materiałów wybuchowych. Znaleziono także inne ślady, które świadczą o tym, że nie był to samolot zwiadowczy - powiedział minister obrony Mario Banožić.
Co ciekawe oficjalnie jedynym krajem, który prowadzi jeszcze operacyjne wykorzystanie tego typu maszyn (zostały wycofane z użycia w 1989 r.) jest Ukraina. Ukraiński minister obrony Markijan Łubkiwski zapewnił jednak, że maszyna nie należała do strony ukraińskiej i ostrzegł przez rosyjskimi prowokacjami.
Drony nad Polską
Ukraińcy wysłali także komunikat stronie polskiej o naruszeniu naszej przestrzeni powietrznej przez rosyjski dron zwiadowczy typu Forpost. Maszyna miała m.in. fotografować zniszczony poligon niedaleko polskiej granicy.
Gdy dron zawrócił i wrócił na terytorium Ukrainy, został zestrzelony przez tamtejszą obronę przeciwlotniczą.Okupanci kontynuują swoje prowokacyjne działania bez wahania, wlatując w przestrzeń powietrzną państw członkowskich NATO - twierdzi ukraińskie dowództwo.
Strona polska na razie nie potwierdziła tego incydentu.