#wojna na ukrainie

Ambasada Stanów Zjednoczonych w Polsce poinformowała, że Kongres Stanów Zjednoczonych zatwierdził przekazanie Polsce 288,6 mln dol. w ramach Foreign Military Financing (Zagranicznej Pomocy Wojskowej).

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow w trakcie spotkania z dziennikarzami był pytany o to, kiedy zakończy się "specjalna operacja wojskowa" w Ukrainie. Pieskow podkreślił, że "operacja" będzie kontynuowana, dopóki Rosja nie zajmie całego regionu donieckiego.

Coraz gorsza jest sytuacja w okupowanym przez rosyjskie wojsko Mariupolu. Jak informuje mer miasta Wadym Bojczenko po ogłoszeniu wyników referendum i wcieleniu terytorium do Federacji Rosyjskiej rozpocznie się przymusowy pobór mężczyzn do rosyjskiego wojska. Mer poprosił, aby obywatele Ukrainy natychmiast próbowali wydostać się z miasta. Doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko ujawnił natomiast, że mobilizacja może rozpocząć się 10 października.

Szef NATO Jens Stoltenberg zapowiedział, że użycie broni nuklearnej przez Rosję pociągnęłoby za sobą dotkliwe konsekwencje dla tego państwa. Dodał także, że nie będzie przyzwolenia na prowadzenie wojny nuklearnej, bo miałaby ona katastrofalne skutki dla świata.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ stwierdził, że Rosja chce brutalnie ukraść ukraińskie terytorium, co stanowi jednoznaczne pogwałcenie Karty Narodów Zjednoczonych. Powiedział również, co w jego ocenie ONZ powinno zrobić z Rosją.

Nie milkną echa częściowej mobilizacji, która ogłoszona została kilka dni temu przez Władimira Putina. Do sprawy odniósł się już patriarcha Moskwy Cyryl, który zapowiedział, że zabici na wojnie żołnierze "zostaną oczyszczeni ze wszystkich grzechów".

W poniedziałek doszło do spotkania Władimira Putina z Aleksandrem Łukaszenką. Prezydenci jasno stwierdzili, że chcą współpracować z Zachodem, ale oczekują w zamian szacunku. W wydanym oświadczeniu jasno podkreślono, że "obrana droga jest słuszna i prowadzi ku zwycięstwu".

Margarita Simonian — jedna z twarzy kremlowskiej propagandy w ostrych słowach odniosła się do tego, w jaki sposób w Rosji prowodzona jest mobilizacja wojskowa. W swoim wpisie na Telegramie poinformowała, że przymusową mobilizacją często są objęci chorzy na raka, cukrzycę czy w trzecim stopniu niepełnosprawności. W jej ocenie taka sytuacja jest niedopuszczalna.

Arnold Schwarzenegger wygłosił specjalne wystąpienie, w trakcie którego w ostrych słowach skrytykował sposób kreowania europejskiej polityki energetycznej. W jego ocenie Europa i USA w latach 70. i 80. popełniły poważny błąd, wycofując się z energii jądrowej.

Praca w rosyjskiej komisji uzupełnień, to nie jest bułka z masłem. Większość świeżo powołanych stawia się tam karnie, odbiera instrukcje, wsiada w autobus i rusza na front. Czasem jednak ktoś podpali budynek, inny wrzuci koktajl mołotowa przez okno. Jeszcze inne rozwiązanie wybrał mieszkaniec obwodu irkuckiego, który postanowił zemścić się za zmobilizowanie swojego przyjaciela.

To tylko dwa systemy obrony powietrznej, ale już znacznie zwiększają bezpieczeństwo większych miast Ukrainy. Stany Zjednoczone dosłały Kijowowi kolejną partię uzbrojenia, a wraz z nią zaawansowane wyrzutnie rakiet ziemia-powietrze. Ukraińska ofensywa nie zwalnia tempa i próbuje przebić się przez rosyjskie umocnienia w okolicach Łymanu.

Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow wygłosił niepokojące przemówienie. Ławrow zapowiedział, że wszystkie rosyjskie prawa i doktryny, w tym doktryna nuklearna, będą miały zastosowanie do terytoriów Ukrainy, "przyłączonych" do Rosji w drodze "referendów". To oznacza, że groźba użycia broni atomowej jest naprawdę realna.

Niezależny rosyjski portal Meduza informuje, że w ramach częściowej mobilizacji na wojnę do Ukrainy zostanie wysłanych 1,2 mln obywateli Rosji. W pierwszej kolejności mobilizowane mają być osoby z terenów wiejskich, gdzie można zauważyć większe poparcie dla wojny. Przypomnijmy, że oficjalnie na front miało trafić 300 tys. osób.

Wołodymyr Zełenski w ostrych słowach skrytykował postawę Niemiec, które zwlekają z dostawą broni do Ukrainy. Prezydent Ukrainy udzielił wywiadu dla niemieckiego "Bilda", w którym zaapelował do Niemiec, aby te "wreszcie przestały oglądać się na sojuszników i dały przykład tego, jak należy pomagać". Nagranie z emocjonalnego wystąpienia Zełenskiego trafiło do internetu.

"The National", opierając się na źródłach w zachodnich rządach, informuje, że niemal 20 tys. rosyjskich żołnierzy znalazło się w pułapce pod Chersoniem. Jeśli żołnierze się nie wycofają, zostaną otoczeni, dlatego dowódcy wojsk rosyjskich poprosili o zgodę na ewakuację spod Chersonia. Władimir Putin odmówił. Żołnierze mają walczyć do ostatniej kropli krwi.

Prezydent Andrzej Duda odniósł się do gróźb prezydenta Rosji, który ostrzegł Zachód, że ma nowoczesną broń rażenia i nie zawaha się jej użyć. "W Stanach Zjednoczonych Ameryki też są przyciski odpalające rakiety z ładunkami nuklearnymi" - powiedział Andrzej Duda, dodając, że USA są globalną potęgą nuklearną.

Trwa kolejny dzień, gdy następni Rosjanie są przymusowo wcielani do służby wojskowej. Protestujący przeciwko mobilizacji są masowo zatrzymywani. W kraju panuje niesłychany bałagan. Wezwania otrzymują nawet osoby zmarłe. Niektóre obwody Federacji odmawiają ogłoszenia mobilizacji na swoim terenie. Tak jest w przypadku okręgu, którym zarządza Ramzan Kadyrow. Zełenski w wieczornym przemówieniu zwrócił się do Rosjan: protestujcie, bo będzie więcej zabitych.

Stało się. Ruszył proces wcielania okupowanych terytoriów Ukrainy do Federacji Rosyjskiej pod przykrywką demokratycznych referendów. Mieszkańcy kilku zagrożonych obwodów starają się protestować, ale Rosjanie zmuszają ich do brania udziału w głosowaniach.

Ostatnie ruchy wykonane przez władze Rosji, jakkolwiek mogą wydawać się absurdalne i na granicy śmieszności - łączą się w logiczną całość. W ciągu najbliższych kilku dni na okupowanych terenach Ukrainy odbędą się referenda, które przesądzą o wcieleniu tych ziem do Federacji Rosyjskiej. Każdy atak dokonany tam wówczas przez siły ukraińskie, będzie uderzeniem w terytorium Rosji. A jest to wystarczający pretekst dla Władimira Putina, by użyć broni jądrowej.

Premier Węgier Victor Orban stwierdził, że sankcje nałożone na Rosję powinny być natychmiast zniesione, bo bardziej od Rosji, traci na nich Europa. "Wojna pomiędzy Rosją a Ukrainą nie jest już lokalnym konfliktem; sankcje Unii Europejskiej nałożone na Rosję zmieniły go w globalną wojnę gospodarczą" - oświadczył premier Viktor Orban.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ogłosił pięciopunktową formułę pokoju, która w jego ocenie powinna być gwarantem przyszłego pokoju i odstraszyć potencjalnych agresorów przed takimi działaniami. Najważniejszym elementem formuły pokoju powinna być kara za zbrodnie wyrządzone narodowi ukraińskiemu.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odniósł się do ostatniego dekretu prezydenta Rosji. Przypomnijmy, że Władimir Putin zarządził częściową mobilizację w kraju, a do wojska może trafić nawet 300 tys. osób. "Putin (de facto) już przeprowadził częściową mobilizację. Trwa ona od miesiąca. Nasze służby wywiadowcze i nasi sojusznicy o tym mówili" - stwierdził Wołodymyr Zełenski, dodając, że "prezydent Rosji chce utopić Ukrainę we krwi, ale także we krwi własnych żołnierzy".

Prezydent Rosji Władimir Putin wygłosił przemówienia z okazji 1160. rocznicy narodzin rosyjskiej państwowości. "Nie ulegniemy szantażowi ani zastraszeniu; więcej takich błędów nie będzie" - powiedział prezydent Rosji, dodając, że jego państwo stoi na straży cywilizacji, której zamierza bronić.

Zdania co do tego, jakie konsekwencje niesie ze sobą dzisiejsze przemówienie Władimira Putina, są podzielone. Jedni prorokują, że Ukraina i Europa znalazły się w jeszcze większym niebezpieczeństwie. Inni twierdzą, że decyzja Kremla jest oznaką słabości Rosji. Nie wszyscy chcą brać udział w "wojnie wyzwoleńczej". Tuż po ogłoszeniu przez rosyjskiego prezydenta swoich decyzji, linie lotnicze odnotowały gwałtowny wzrost sprzedaży biletów do Turcji. A sezon urlopowy jest już za nami.

Rzecznik Kremla odniósł się do straszliwych zbrodni armii rosyjskiej dokonanych pod Iziumem. Dmitrij Pieskow obiecał, że Rosja będzie domagać się prawdy odnośnie tego, co stało się w mieście odbitym przez Ukrainę. "Oskarżenia Ukrainy, że siły rosyjskie dokonały okrucieństw przeciwko żołnierzom i cywilom we wschodnim mieście Izium, są kłamstwem — oświadczył rzecznik Kremla.

W wyemitowanym telewizyjnym orędziu Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację, która będzie obowiązywać już od środy. Na front wojny trafi nawet 300 tysięcy dobrze wyszkolonych żołnierzy, którzy mają doświadczenie wojskowe. "Celem Zachodu jest osłabienie, podział i zniszczenie Rosji" - powiedział Władimir Putin.

W ciągu kilku najbliższych dni na terenach republik separatystycznych Donbasu i w obwodach chersońskim i zaporoskim odbyć się mają fikcyjne referenda, które "uprawomocnią" wcielenie tych terytoriów do Federacji Rosyjskiej. Ukraińcy są spokojni i mówią jasno: żadne referendum nie powstrzyma pocisku HIMARS.

Rosjanie prowadzą "ukrytą" mobilizację gdzie tylko się da. Według władz ukraińskich, kampanie rekrutacyjne odbywają się też na Krymie. Niektórzy uważają, że to jednak zbyt mało, by zatrzymać ukraińską kontrofensywę. Generał Skrzypczak twierdzi wprost: Rosjanie powinni zacząć poważnie myśleć o rozpoczęciu negocjacji.

Pewne rzeczy się zmieniają, inne nie. Niezależnie od tego, co dzieje się za ich plecami Rosjanie konsekwentnie próbują atakować na kierunku Bachmutu. Problem w tym, że właśnie stracili Biłohoriwkę znajdującą się właśnie między Bachmutem a Lisiczańskiem. Miejscowości, które Ukraińcy musieli poddać w czerwcu, teraz krok po kroku są odzyskiwane. Szef administracji wojskowej obwodu ługańskiego przestrzega jednak przed hurraoptymizmem.