zielony czołg w trakcie oddawania strzału
Pixabay

Atak hakerski i artyleryjski na Ukrainę

Separatyści z Donbasu rozpoczęli we wtorek po południu intensywny ostrzał artyleryjski ukraińskich pozycji. W tym samym czasie doszło do olbrzymiego cyberataku na strony internetowe rządowych instytucji. Media twierdzą, że ataku hakerskiego na taką skalę w tym kraju jeszcze nie było.
Reklama

Bezprecedensowa skala cyberataku

We wtorek przestały działać strony internetowe ukraińskiego resortu obrony i sił zbrojnych. Hakerzy zaatakowali także dwa największe tamtejsze państwowe banki - Oszczadbank i PrivatBank. Ich klienci nie mają dostępu do bankowości internetowej i zgłaszają problemy z aplikacjami bankowymi.

Niewykluczone, że agresor uciekł się do taktyki drobnych paskudztw, bo ogólnie rzecz biorąc jego agresywne plany nie działają - pisze jeden z ukraińskich serwisów.

Banki zapewniają, że nie ma zagrożenia dla utraty środków w nich zgromadzonych w związku z trwającym atakiem DDoS. Chodzi o rejestrowanie absurdalnie wysokiej liczby wejść na stronę na sekundę, co doprowadza do jej paraliżu na serwerze.

To nie pierwsza seria ataków cybernetycznych na ukraińskie systemy finansowe oraz administrację państwową.

Reklama

Już wcześniej zarówno Kijów, jak i Amerykanie ostrzegali przed dużą aktywnością sterowanych przez Kreml hakerów. Miesiąc temu hakerzy zaatakowali ok. 70 witryn, m.in. stronę Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Jednak, jak twierdzą ukraińskie media, to pierwszy atak na tak wielką skalę.

Cyber nie-bezpieczeństwo
ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

Grzmią armaty w Donbasie

Reklama

Tymczasem w Donbasie trwa intensywny ostrzał artyleryjski ze strony separatystów. Jak twierdzi część mediów, to odwet za śmierć jednego z żołnierzy. Tego faktu nie udało się jednak jeszcze potwierdzić.

Milicja Ludowa Ługańskiej Republiki Ludowej poinformowała, że jeden z jej członków został zastrzelony przez siły ukraińskie, dodając, że odpowiedzieli ogniem artyleryjskim na pozycje ukraińskie - podaje agencja informacyjna TASS.

Podczas dzisiejszej konferencji prasowej z nowym kanclerzem Niemiec, Władimir Putin przekonywał, że Rosja wcale nie chce wojny w Europie, a jedynie zapewnienia sobie gwarancji bezpieczeństwa ze strony NATO.

Nie chcemy wojny w Europie. Przedstawiliśmy propozycje dot. gwarancji bezpieczeństwa, ale nie otrzymaliśmy konstruktywnej odpowiedzi. Wychodzimy z założenia, że są w niej pewne elementy, które możemy omawiać - stwierdził Władimir Putin.
Reklama
Autor - Emil Regis
Autor:
|
redaktor depesza.fm
e.regis@depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama