Białoruś odpowiada na sankcje
Kraje, które reżim w Mińsku objął ograniczeniami gospodarczymi, to te same państwa, które w zeszłym tygodniu wprowadziły dotkliwe dla Białorusi sankcje. Chodzi o UE, USA, Kanadę oraz Wielką Brytanię. Unia zdecydowała się ograniczyć możliwość wjazdu na teren Wspólnoty oraz zamrozić aktywa osób, które uznała za szczególnie odpowiedzialne za represje wobec białoruskiej opozycji oraz zaangażowane w konflikt hybrydowy na granicy z Polską. Lista liczy ok. 30 nazwisk i podmiotów. Najbardziej dotkliwe dla Mińska jest bez wątpienia ograniczenie możliwości linii lotniczych Belavia, które odpowiadały za transport migrantów z krajów Trzeciego Świata.
Czym odpowiada Białoruś?
Białoruski MSZ ogłosił, że w odpowiedzi ogranicza możliwość wwozu do kraju znacznej części towarów pochodzących z UE, USA, Kanady oraz Wielkiej Brytanii.
Jak dodaje Mińsk, to środki proporcjonalne i stricte odwetowe wobec decyzji Zachodu.
Rząd Białorusi podjął decyzję o wprowadzeniu zakazu wwozu na terytorium Białorusi szeregu towarów, które pochodzą z krajów stosujących nielegalne sankcje wobec Białorusi - czytamy w komunikacie MSZ Białorusi.
Analogiczne wobec Belavii ograniczenia dotkną unijnych i brytyjskich przewoźników lotniczych. Łukaszenka ogłosił także, że w reakcji na decyzje Zachodu, jeszcze bardziej zacieśni współpracę gospodarczą z Rosją i przyspieszy integrację militarną, na którą swoją drogą od dawna naciska Kreml. Do tego białoruski dyktator stwierdził, że jego kraj podejmie wobec krajów Zachodu "szereg kroków o charakterze niepublicznym".
Mińsk może wycofać się z sankcji
Swoim zwyczajem władze w Mińsku pozostawiły sobie jednak możliwość wycofania się z sankcji odwetowych wobec Zachodu. Łukaszenka postawił jeden warunek. Domaga się, by m.in. UE i Stany Zjednoczone wycofały się z podjętych decyzji gospodarczych wobec jego kraju.
Sankcje mogą zostać odwołane, jeśli kraje lub grupy krajów zrezygnują z logiki czasów zimnej wojny i powrócą do konstruktywnej współpracy - pisze w swoim komunikacie białoruski MSZ.