Chorej kobiecie odmówiono aborcji. Szpital powołał się na Ordo Iuris
Kilka tygodni temu ciężarna 26-latka z Białegostoku dowiedziała się, że nosi w sobie płód ze śmiertelną wadą wrodzoną. Bezczaszkowie - bo tak brzmiała diagnoza ginekologa - polega na niewykształceniu się u płodu kości czaszki chroniącej mózg. Nie istnieje żaden sposób na uratowanie takiego płodu, nie mówiąc o jakichkolwiek szansach na jego samodzielne funkcjonowanie w przyszłości.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego, zwanego też, po prostu, Trybunałem Julii Przyłębskiej jest jednak bezwzględny i głosi, że przepis dopuszczający aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu jest niekonstytucyjny. Jedyne co pozostało kobiecie, to czekać aż płód sam umrze.
Ciężarna, na skraju załamania psychicznego zgłosiła się po pomoc do Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
Historię relacjonują Wysokie Obcasy (jeden z portali tworzących Gazetę Wyborczą), które cytują Krystynę Kacpurę, Dyrektorkę Wykonawczą Federacji:
Gdy do nas zadzwoniła, była w bardzo złym stanie psychicznym, załamana, zrozpaczona, powtarzała, że sobie nie poradzi, że się zabije. Mówiła, że musi jak najszybciej zakończyć tę ciążę, bo każdy dzień zwłoki to dla niej tortura.
Diagnozy lekarskie to za mało
Organizacja zajmująca się pomocą kobietom od 1991 roku wysłała białostocczankę do psychiatry. Ten zdiagnozował u niej bardzo poważne schorzenie: reaktywne zaburzenie psychotyczne. Psychoza reaktywna pojawia się zazwyczaj w reakcji na silny stres wywołany nagłym wydarzeniem (chorobą, wypadkiem, śmiercią bliskiego). Objawy przypominają stany schizofreniczne z halucynacjami i urojeniami na czele.
Kobieta odwiedziła jeszcze jednego psychiatrę, który wydał identyczną diagnozę. Co więcej, w swojej opinii zalecił przerwanie ciąży ze względu na pogarszający się stan pacjentki. Ciężarna zgłosiła się z dokumentami do szpitala w Białymstoku. Tam, ponownie odmówiono jej przeprowadzenia aborcji i powołano się na wyrok TK a w pisemnym uzasadnieniu dyrektor placówki zasłonił się również interpretacją prawa według Ordo Iuris, z której wynika, że zaburzenia psychiczne matki nie są podstawą do przerwania ciąży.
Wyborcza przytacza tragiczne podsumowanie tej historii, które w słowa ubrała Krystyna Kacpura:
Miałyśmy nadzieję, że śmierć Izabeli z Pszczyny wstrząśnie środowiskiem medycznym, że zrozumieją, że ta tragedia to jest krok za daleko, że to jest o tą jedną tragedię za dużo i kobietom będzie łatwiej uzyskać pomoc w szpitalu. Ale tak się nie stało.
Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny pomogła 26-letniej kobiecie w złożeniu sprzeciwu do Komisji Lekarskiej przy Rzeczniku Praw Pacjenta, w którym kwestionuje odmowę wykonania świadczenia przez szpital.