Żołnierze ukraińscy
AFP/EAST NEWS

Gorąco na Ukrainie. Konflikt zbrojny przesądzony?

Rosja żąda gwarancji, że Ukraina nigdy nie wstąpi do NATO. Ukraina zdecydowanie odrzuca taki pomysł. Zachód mówi o oczywistych dowodach wskazujących na to, że rosyjska inwazja na terytorium Ukrainy jest bardzo prawdopodobna. Kreml zaprzecza, ale eksperci obserwują kolejne, niepokojące ruchy wojsk rosyjskich.
Reklama

Dziś Ukraina wezwała NATO i Stany Zjednoczone do odrzucenia rosyjskich żądań dotyczących gwarancji nierozszerzania Sojuszu Północnoatlantyckiego. Generał Mark Milley przewodniczący Połączonych Szefów Sztabów USA oświadczył, że dane wywiadowcze świadczą o "bardzo niepokojącej" aktywności wojsk rosyjskich na przy granicy z Ukrainą.

Jak podaje PAP, Milley nie chciał zdradzać szczegółów, ale przyznał, że obawy wobec intencji Rosji nie dotyczą jedynie liczebności gromadzonych wojsk.

Rosjanie wzmacniają pozycje

PAP powołując się na ukraiński portal NW cytuje wypowiedzi ekspertów monitorujących sytuację. Analityk Narodowego Instytutu Badań Strategicznych Mykoła Bielieskow zauważył, że Rosja przerzuca na granicę z Ukrainą siły z innych regionów, na przykład z Syberii.

Niektórzy z komentatorów uważają, że obecna liczba rosyjskich żołnierzy stacjonujących przy granicy z Ukrainą, to zbyt małe siły do przeprowadzenie skutecznej ofensywy.

Reklama

Rosjanom, ponadto brakuje również odpowiednich struktur w postaci łańcuchów logistycznych zapewniających stały dopływ sprzętu na ewentualny front.

Cytowany przez PAP ukraiński analityk Taras Czmut, zwraca jednak uwagę na fakt, że ewentualne pierwsze uderzenie na terytorium Ukrainy nie musi być poprzedzone zebraniem ogromnej armii:

Jeśli mówimy o ogólnowojskowej operacji, to nie musi rozpoczynać się ona po przeprowadzeniu kampanii mobilizacyjnej. (...) Nie trzeba mieć gotowej milionowej armii, by zacząć wojnę, zaczyna się z 300 tys. wojskowych, a później dodaje się tych, kogo po pierwszym uderzeniu się zmobilizuje - komentuje analityk
Wojska rosyjskie
AFP/EAST NEWS

Taras Czmut podkreślił również, że początkową przewagę na froncie osiąga się nie tyle liczebnością wojsk, ile zaskakującym uderzeniem. Ekspert przypomniał również, że w zależności od celów strategicznych inwazji, atak może nastąpić "ze wszystkich stron, w tym z Białorusi".

Ukraińskie władze informują, że na Krymie i w Donbasie stacjonuje ponad 90 tys. rosyjskich żołnierzy. Według Dowództwa Sił Zbrojnych Ukrainy liczebność ukraińskiej armii wynosi ponad 200 tys. żołnierzy.

Reklama
Autor - Jan Matoga
Autor:
|
redaktor depesza.fm
j.matoga@styl.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama