Paweł Kukiz w garniturze przed mikrofonem
Beata Zawadzka/East News

Do czego zdolny jest Kukiz i czy jest zdolny do czegokolwiek?

Polityka i władza muszą działać, jak mocne środki psychoaktywne na centralny ośrodek nerwowy Pawła Kukiza. Poseł sprawia wrażenie, jakby znajdował się na ciągłym haju. Jednego dnia mówi jedno, by kilka dni później sobie przeczyć. Jedno jest pewne - Kukiz chce ugrać na karierze politycznej maksymalnie dużo.
Reklama

Lata temu pojawił się byt nazwany sejmową komisją śledczą do sprawy afery Lwa Rywina. Posłowie zasiadający w komisji urządzili prawdziwy spektakl przesłuchując świadków i starając się dociec szczegółów jednej z najgłośniejszych afer korupcyjnych w historii III Rzeczypospolitej. Kilku członków komisji wypłynęło dzięki niej na szerokie wody polityki. Zbigniew Ziobro dał się poznać, jako nieugięty śledczy, Jan Maria Rokita błyszczał erudycją, ironią i sarkazmem, co nieomal doprowadziło go do stanowiska premiera.

Kukiz musi mieć w pamięci te dni, gdy pół Polski zasiadało przed telewizorami żeby oglądać na żywo transmisje z kolejnych przesłuchań. Ogłosił dziś bowiem, że o ile wcześniej uzgadniał z opozycją, że będzie głosował za powstaniem komisji śledczej do sprawy Pegasusa, o tyle teraz zrobi to pod jednym warunkiem. Kukiz chce być jej przewodniczącym.

Wniosek złożę dopiero wówczas, kiedy zbierzemy podpisy, a na konferencji prasowej opozycja ogłosi moją kandydaturę na przewodniczącego tej komisji. Chcę, żeby ta komisja była bezstronna. Ani Platforma, ani PiS nie mogą mieć w tej komisji przewagi. Jedynym gwarantem bezstronności tej komisji jestem ja. Ja chcę wyjaśnić problem, a nie babrać się w ich politycznych interesikach - stwierdził Paweł Kukiz
komisja śledcza afery rywina
TRICOLORS/East News

Czemu nie mówił od razu? Bo powiedział coś innego

Gdy w zeszłym tygodniu Kukiz dogadywał się z opozycją nie było mowy, o tym kto ma zostać przewodniczącym komisji. Paweł Kukiz był wówczas nader skromny w swoich planach na najbliższą przyszłość:

Reklama
Jeśli taką propozycję otrzymałbym od tych opcji politycznych, to tak. Natomiast nie będę o to walczył z całą pewnością. Chciałbym przede wszystkim uniknąć ewentualnych zarzutów, że walczę o komisję, żeby zostać przewodniczącym - mówił w czwartek dla Polsat News

Co się więc stało od czwartku, że poseł ze skromnego "nie, nie, ale jak mnie poproszą to oczywiście" przeszedł płynnie do "albo ja albo wała z komisji"? Czy to rozmyślna gra polityczna, którą Kukiz prowadził od zeszłego tygodnia, by przyklepać dla opozycji komisję, a w ostatniej chwili, stawiając wszystkich pod ścianą zażądać fotela przewodniczącego? Czy może, Kukiz tak bardzo nie wie, co się wokół niego dzieje, że nie ma dla niego znaczenia, czy w poniedziałek mówi jedno a we wtorek coś zupełnie przeciwnego? I pytanie podstawowe: czy ktoś taki powinien być przewodniczącym czegokolwiek?

Reklama
Autor - Jan Matoga
Autor:
|
redaktor depesza.fm
j.matoga@styl.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama