Emerytury stażowe w Sejmie. Morawiecki zdumiony decyzją Dudy
Związkowcy "Solidarności" przygotowali projekt ustawy, według którego mężczyźni mogliby przechodzić na emeryturę po 40 latach pracy a kobiety już po 35 latach. Oznaczałoby to, że osoby, które rozpoczęły pracę w 18-tym roku życia uzyskałyby prawo do świadczeń emerytalnych nawet siedem lat wcześniej niż obecnie. Projekt jest już po pierwszym czytaniu w Sejmie. Wszystkie kluby parlamentarne opowiedziały się za kontynuowaniem prac nad ustawą.
Konkurencyjny projekt złożyła do Sejmu kancelaria prezydenta. Andrzej Duda chce, żeby Polacy mogli przechodzić na emeryturę odpowiednio po 39 (kobiety) i 44 latach pracy (mężczyźni). O ile projekt prezydencki wydaje się mniej kosztowny dla ZUS-u, o tyle i tak wzbudził bardzo duże kontrowersje.
Premier pamiętał, że Andrzej Duda obiecał w czasie ostatniej kampanii prezydenckiej obniżenie wieku emerytalnego. Morawiecki sądził jednak, że są to zwykłe obietnice wyborcze, które nigdy nie znajdą pokrycia w rzeczywistości. Kiedy okazało się, że Duda nie żartował, Mateusz Morawiecki wpadł w szał.
Morawiecki, mówiąc delikatnie, zdziwił się, gdy zobaczył projekt prezydenta. Teraz namawia kogo może z posłów, aby za nim nie głosować. Dlaczego? Bo według premiera zwyczajnie nas na to nie stać - mówi anonimowe źródło w PiS cytowane przez Wyborczą.pl
ZUS prognozuje katastrofę emerytalną
Szacunkowe wyliczenia ZUS-u mówią o astronomicznych niedoborach środków na przyszłe emerytury. Na podstawie prognoz demograficznych i ekonomicznych, ZUS przygotował trzy przewidywane warianty.
W najbardziej optymistycznym wariancie na wypłaty w latach 2021-25 zabraknie 304 mld zł. W drugim wariancie deficyt sięgnie w każdym roku 63-72 mld zł (łącznie 339 mld zł). Najgorsza prognoza mówi, że na wypłatę emerytur i rent zabraknie do 2025 r. aż 395 mld zł