Jens Stoltenberg
FRANCOIS WALSCHAERTS/AFP/East News

Jest bardziej niebezpiecznie niż w czasie zimnej wojny. Wnioski po szczycie NATO

Przejdź do galerii zdjęć
W Madrycie podjęto szereg decyzji, które służyć mają odstraszaniu potencjalnych agresorów czyniących zakusy na któryś z krajów natowskich. Napędza machiny zbrojeniowej to jednak miecz obosieczny. Portal Politico formułuje tezę, że Zachód wkracza właśnie w najbardziej niebezpieczną fazę swojego istnienia.
Reklama

Gorzej niż w czasie zimnej wojny

Politico zwraca uwagę na fakt, że reguły zmieniły się w stosunku do realiów sprzed kilkudziesięciu lat. Podział na dobry Zachód i zły Wschód przestał być oczywisty, w związku z systematycznym powiększaniem się strefy wpływów Rosji i Chin - zwłaszcza w Afryce i na Bliskim Wschodzie. Globalny konflikt zbrojny w obecnych czasach oznacza po prostu zagładę nuklearną całej planety. Dlatego NATO z jednej strony deklaruje wolę pomocy Ukrainie i spróbuje zaopatrzyć ją w sprzęt niezbędny do pokonania agresora, z drugiej zaś robi absolutnie wszystko, by uniknąć bezpośredniej konfrontacji zbrojnej z Rosją.

Madrycki szczyt przyniósł jedną zasadniczą konkluzję: Rosja jest potencjalnym agresorem i niebezpieczeństwem, a Sojusz musi wzmocnić swoją wschodnią flankę.

Reklama

Skala tych wzmocnień jest większa niż kiedykolwiek od momentu upadku Związku Radzieckiego.

Jednak inaczej niż w kulminacyjnym momencie zimnej wojny między USA i ZSRR, obecny impas nie jest oparty o równowagę dwóch dużych, przeciwnych sobie supermocarstw. Architektura z lat 80. i 90. mająca na celu nierozpowszechnianie broni nuklearnej, w dużym stopniu uległa rozpadowi. Kraje, które do tej pory pozostawały niesprzymierzone, czyli Finlandia i Szwecja, wybrały stronę - komentuje Politico cytowane przez PAP
Władimir Putin
AFP/EAST NEWS

Wojny nowego rodzaju

Reklama

Rozpadzie ulega nie tylko porządek rzeczywistości, w której funkcjonowaliśmy przez dziesięciolecia. Zmiany zachodzą w samych typach zagrożeń. Prowadzenie wojny konwencjonalnej na wielką skalę jest niemożliwe. Jeśli doszłoby do wybuchu wielkiego konfliktu, główną rolę odgrywać będzie broń, o której dopiero słyszymy z pojedynczych przekazów medialnych: pociski hipersoniczne, drony czy militarne satelity zawieszone na orbicie okołoziemskiej.

Zmieni się też taktyka i strategia. Wojna, jeśli nie uda jej się uniknąć - przejdzie mocno do sfery cyberprzestrzeni. Kluczową rolę w skutecznych działaniach na froncie, odgrywać będzie dezinformacja, której funkcjonowanie już możemy obserwować śledząc codzienne doniesienia z Ukrainy.

Politico przewiduje również, że napięcie będzie rosło wokół obszarów, które do tej pory nie stanowiły przedmiotu większych sporów między krajami. Chodzić może między innymi o Arktykę i Antarktydę. Sam szef NATO mówił w trakcie zamykającej szczyt konferencji, że decyzje w Madrycie niczego nie kończą, a dopiero zaczynają proces, który może zakończyć się w sposób, który aktualnie jest nie do przewidzenia.

Żyjemy w bardzo niebezpiecznym świecie i żyjemy w bardzo nieprzewidywalnym świecie. Żyjemy też w świecie, w którym w Europie toczy się zaciekła wojna o skali operacji wojskowych, jakich nie widzieliśmy na kontynencie od II wojny światowej - mówił Jens Stoltenberg
Reklama
Zobacz galerię zdjęć: Oblężony Mariupol: przed wojną i teraz
Autor - Jan Matoga
Autor:
|
redaktor depesza.fm
j.matoga@styl.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama