KE chce wprowadzić limity zużycia energii w godzinach szczytu
KE chce walczyć z kryzysem energetycznym
Pierwszym punktem, który przedstawiła szefowa Komisji Europejskiej jest propozycja nazwana "inteligentnym oszczędzaniem energii elektrycznej". Chodzi w tym wypadku o obowiązek ograniczenia zużycia energii w godzinach szczytu. Ursula Von der Leyen zaznaczyła, że wprowadzenie w życie takich przepisów musi odbyć się w ścisłym porozumieniu z krajami członkowskimi.
Komisja Europejska chce również "przekierowania" nadprogramowych zysków spółek energetycznych i paliwowych, tak by te dostosowały niższe ceny do potrzeb zwykłych konsumentów i firmy spoza branży.
Firmy naftowe i gazowe również osiągnęły ogromne zyski. Dlatego zaproponujemy wkład solidarnościowy dla firm paliw kopalnych, ponieważ wszystkie źródła energii muszą pomóc w rozwiązaniu tego kryzysu. Państwa członkowskie powinny zainwestować te dochody we wsparcie gospodarstw domowych znajdujących się w trudnej sytuacji - tłumaczyła Von der Leyen
Przewodnicząca KE postuluje również wprowadzenie limitów cenowych na rosyjski gaz. Takie rozwiązanie ma uderzyć w zdolności finansowania armii Władimira Putina.
UE czeka na reakcję państw członkowskich
Wszystko, o czym mówi szefowa Komisji Europejskiej brzmi oczywiście szlachetnie, ale oznacza tak naprawdę ustanowienie daniny, którą obłożone zostaną spółki energetyczne.
Problem może stanowić postawa poszczególnych krajów członkowskich. O ile Niemcy już wprowadzają u siebie rozwiązania podobne do tych, które proponuje KE, o tyle nie jest wcale powiedziane, że na przykład Polska zaakceptuje je bez żadnego "ale".
Rzecznik polskiego rządu na razie komentuje dość oględnie propozycje Brukseli i twierdzi, że Warszawa "będzie się im przyglądać".
Propozycja KE wymaga szczegółowej analizy. Jak wiemy, rynek energii jest bardzo skomplikowaną materią, w związku z tym, gdy te propozycje formalnie trafią już do państw członkowskich będziemy je analizować - oświadczył Piotr Muller w rozmowie z PAP