Ursula von der Leyen przyznaje się do winy. "Trzeba było słuchać Polski"
Zaskakujące słowa Ursuli von der Leyen
Szefowa Komisji Europejskiej wyrosła na jednego z głównych wrogów Prawa i Sprawiedliwości. Przypomnijmy, że zdaniem czołowych polityków partii rządzącej to właśnie Ursula von der Leyen jest jedną z "tych urzędniczek z Brukseli", które blokują Polsce wypłatę środków z Krajowego Planu Odbudowy. W rzeczywistości osią sporu pomiędzy Komisją Europejską a Polską jest tzw. "praworządność", a środki zostaną Polsce wypłacone po spełnieniu "kamieni milowych".
Tym razem jednak głośno jest o Ursuli von der Leyen za sprawą słów, które wypowiedziała. Szefowa Komisji Europejskiej wygłosiła orędzie o stanie Unii Europejskiej na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego w Strasburgu.
W czasie swojego wystąpienia jasno stwierdziła, że w kwestii Rosji i Władimira Putina trzeba było słuchać głosu Polski.
Mamy nauczkę z tej wojny. Trzeba było słuchać głosów wewnątrz Unii, w Polsce, krajach bałtyckich, w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Oni przez lata nam mówili, że Putin się nie zatrzyma i że należy różnicować źródła energii - powiedziała szefowa Komisji Ursula von der Leyen.
"Europa nie może być energetycznie uzależniona od Rosji"
Ursula von der Leyen stwierdziła, że Zachód musi zrobić wszystko, aby raz na zawsze uniezależnić się od rosyjskich dostaw surowców energetycznych.
Należy dokonać dywersyfikacji odejść od dostaw z Rosji. Chcemy mieć rynek energetyczny oparty na nowych zasadach dla konsumentów, bo te dotychczasowe się nie sprawdzają. Musimy odłączyć wpływ gazu na ceny energii. Czeka nas reforma - podkreśliła szefowa Komisji Europejskiej.
Dodała również, że sankcje nałożone na Rosję są kosztowne, w związku z czym ceny energii wzrosły dziesięciokrotnie, ale nie zmieni to podejścia Unii Europejskiej do sprawy wojny w Ukrainie. Ursula von der Leyen zadeklarowała, że sankcje zostaną utrzymane, a Ukraina będzie wspierana, dopóki Rosja nie zostanie pokonana.
