Presja się opłaca. Niemcy wyślą broń Ukrainie
Krytyka Niemiec i głośne apele: Tusk i von der Leyen
Olaf Scholz stwierdził niedawno, że RFN już wystarczająco pomógł Ukrainie w trakcie trwania rosyjskiej inwazji i nie zamierza angażować dalszych środków w kolejne dostawy ciężkiego sprzętu. Ta wypowiedź nie spodobała się opinii publicznej w Niemczech i została również ostro skrytykowana przez tamtejszych polityków.
W czwartek wieczorem, Donald Tusk przebywający w Poczdamie na rozdaniu nagród M100 Media skrytykował Berlin za ociąganie się z pomocą dla Kijowa.
Ukraina ma szansę wygrać tę wojnę, ale wymaga to znacznie większego wsparcia ze strony Europy, szczególnie ze strony największych i najbogatszych państw, takich jak Niemcy. Nie chodzi tu tylko o gorące słowa i nagrody, ale o broń, amunicję, samoloty i czołgi. Nie ma żadnego powodu, żeby takie państwa jak Niemcy, Francja, czy Włochy mniej angażowały się w pomoc Ukrainie niż USA, Polska, czy kraje bałtyckie. - stwierdził Tusk
I dodał, że w tym konflikcie jest jasne, kto stał się katem, a kto ofiarą i mamy do czynienia z oczywistą i zbrodniczą napaścią. Donald Tusk podkreślił, że jedynym rozsądnym wyborem jest udzielenie Ukrainie każdego wsparcia, o jakie poprosi.
Dokładnie w tym samym tonie wypowiedziała się przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. W wywiadzie dla "Bilda" dość nieoczekiwanie sprzeciwiła się stanowisku rządu Olafa Scholza i stwierdziła:
Jeśli Ukraińcy mówią, że potrzebują czołgów, to musimy potraktować ich poważnie i im je dać - mówiła szefowa KE
Berlin zaczyna się łamać
Sprawa Leopardów - czołgów niemieckich, o które zabiega Kijów - ciągnie się od dawna i zapewne prędko się nie zakończy. Kanclerz stwierdził, że nikt do tej pory nie wysyłał Ukrainie czołgów zachodniej produkcji i Niemcy nie zamierzają być pierwszym krajem, który tego dokona. Mamy jednak do czynienia z pierwszymi symptomami załamania się stanowiska rządu RFN dotyczącego dalszego wspierania militarnego Ukrainy. Wbrew wcześniejszym zapewnieniom Scholza, Niemcy podjęły decyzję o przekazaniu dwóch kolejnych wyrzutni rakiet MARS i 50 wozów opancerzonych Dingo.
Decyzję ogłosiła niemiecka minister obrony Christine Lambrecht. Szefowa resortu powiedziała cytowana przez "Financial Times":
To naprawdę inspirujące widzieć, jakie sukcesy Ukraina była w stanie osiągnąć w ostatnich dniach, częściowo z pomocą niemieckiej broni