Morawiecki: Do końca moich dni będę walczył o reparacje z Niemiec dla Polski
Donald Tusk deklaruje pomoc w sprawie reparacji
Pierwszego września prezes PiS Jarosław Kaczyński zadeklarował, że Polska będzie domagać się reparacji wojennych od Niemiec za szkody wyrządzone Polsce w czasie II wojny światowej. Szef partii rządzącej ujawnił, że kwota reparacji została oszacowana przez ekspertów na 6 bln 200 mld zł.
Do sprawy dość nieoczekiwanie odniósł się przewodniczący Platformy Obywatelskiej, który zadeklarował swoją pomoc w staraniach o uzyskanie reparacji wojennych od Niemiec. Poprosił jednocześnie rządzących o stworzenie precyzyjnego harmonogramu działań dyplomatycznych.
Głos w sprawie wypowiedzi Donalda Tuska zabrał także Mateusz Morawiecki.
Najpierw, niech jeden z liderów Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna, odwoła swoje słowa, bo jasno wskazywały na intencje całej PO, czyli całkowitej rezygnacji z reparacji - odpowiedział Mateusz Morawiecki.
Morawiecki nie wierzy w dobre intencje PO
Mówiąc te słowa, Morawiecki odniósł się do wcześniejszego komentarza byłego przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Grzegorza Schetyny, który w RMF FM powiedział, że sprawa reparacji została zamknięta w latach 50. XX w., a "przyszły rząd złożony z ugrupowań demokratycznych nie wróci do sprawy".
To była reakcja spontaniczna, można powiedzieć: natychmiastowa, właśnie na nasz raport. Później, po prezentacji raportu ws. strat wojennych, nastąpiły zapewne intensywne konsultacje wewnątrz PO i kierownictwo partii Tuska mogło dojść do wniosku, że byłby to krok bardzo niedobry z ich perspektywy - wyjaśnił premier.
Dodał także, że będzie działać do końca swoich dni tak intensywnie, jak tylko będzie mógł niezależnie od tego, w którym miejscu będzie w polityce, "żeby Niemcy zapłaciły za te zbrodnie, które nie zostały w żaden sposób rozliczone."