Morawiecki: Odwołamy się od kar za Turów
Jest porozumienie, a co z karami?
W Pradze podpisano porozumienie, na mocy którego Czesi wycofają swoją skargę na kopalnie Turów (jej działalność przy granicy z Czechami sprawia, że mocno obniża się poziom wód gruntowych w sąsiednim regionie), jak tylko Polska przeleje umówione 45 mln euro. Premierzy obu krajów przyznali, że negocjacje były długie, ostre i trudne, ale są zadowoleni z ich rezultatu.
Polska ma jednak także inny problem. Komisja Europejska i europejski Trybunał Sprawiedliwości nakazały rządowi w związku z czeską skargą natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w Turowie. Premier kilkukrotnie podkreślił, że to niemożliwe, a co więcej, żadnej kary nie zapłacimy. Tymczasem licznik – 500 tys. euro dziennie – bije.
Unia Europejska, Komisja Europejska, a w tym konkretnym wypadku jedna pani sędzia, bez możliwości procesu odwoławczego, bez możliwości apelacji od tego bardzo niewłaściwego wyroku, podjęła decyzję o wysokich karach. Uważam że - niezależnie od tego, jakie są zapisy w regulaminie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości - my z całą pewnością będziemy odwoływać się od tego i apelować nie tylko do zdrowego rozsądku - stwierdził Mateusz Morawiecki.
Kara jest już bezprzedmiotowa?
Polski premier upiera się, że w związku z porozumieniem i wycofaniem skargi przez Czechów (co ma nastąpić najpóźniej w piątek), kary nałożone przez TSUE stały się bezprzedmiotowe. Dodał, że nie obawia się rozmów w tej sprawie z przedstawicielami innych krajów UE.
Zadam im proste pytanie. Drogi kolego z tego czy innego kraju, czy gdyby tobie jedna sędzia Trybunału Sprawiedliwości kazała zamknąć kopalnię i elektrownię, które służą kilku milionom mieszkańców, albo dają 5 proc. systemu energetycznego, elektroenergetycznego twojego kraju, czy zgodziłbyś się z taką decyzją? Czy zgodziłbyś się zaryzykować zdrowie, pracę i życie mieszkańców? - mówił Mateusz Morawiecki.
Ile pieniędzy możemy stracić? Nieoficjalnie Komisja Europejska już przygotowuje się do potrącenia Polsce 15 mld euro wraz z odsetkami.