Oficer BOR: składałem fałszywe zeznania w sprawie wypadku Szydło
Cztery lata temu kolumna rządowa z premier Beatą Szydło zderzyła się z Fiatem Seicento prowadzonym przez Sebastiana Kościelnika. Kluczowe dla wyników śledztwa i orzeknięcia winy było ustalenie czy samochody rządowe miały włączoną sygnalizację dźwiękową i czy w związku z tym, znajdowały się w pozycji uprzywilejowanej na drodze.
Na ławie oskarżonych zasiadł Sebastian Kościelnik, któremu zarzucano spowodowanie kraksy. Kościelniak i jego obrońca utrzymywali, że kolumna rządowa jechała bez sygnałów dźwiękowych. Ich słów nie mogły potwierdzić nagrania z monitoringu, ponieważ te, z niewyjaśnionych przyczyn uległy uszkodzeniu. Sądowi zostały, więc tylko zeznania świadków. A świadkami byli funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu, którzy zapewnili, że samochody rządowe jechały prawidłowo, stosując się do wszystkich obowiązujących je przepisów.
Piotrek, wiesz co masz powiedzieć...
Piotr Piątek jest emerytowanym funkcjonariuszem Służby Ochrony Państwa. W 2017 roku był jednak w grupie oficerów eskortujących Beatę Szydło, kiedy doszło do wypadku. Po latach, Piątek przyznaje, że wspomnienie tamtego wydarzenia nie dawało mu żyć. Emerytowany oficer, zdecydował się porozmawiać z dziennikarzami Gazety Wyborczej i ujawnić prawdę o wypadku oraz fałszywych zeznaniach, jakie kazano mu składać przed sądem.
Każdy z nas był osobno przesłuchiwany, ale wcześniej wiedzieliśmy, co mamy zeznawać. Przed przesłuchaniem usłyszałem tylko: "Piotrek, wiesz jak było..." Mieliśmy włączone sygnały świetlne, było już ciemno, wjechaliśmy w miasto. Generalnie wszyscy wiedzieliśmy, że nie mamy włączonych sygnałów dźwiękowych. Dla nas to była rzecz oczywista - ujawnił Gazecie Piątek
W latach 2016-2020 doszło do serii wypadków z udziałem pojazdów rządowych kierowanych przez funkcjonariuszy BOR. W przypadku sprawy z 2017 roku, Sebastian Kościelnik został natychmiast uznany winowajcą wypadku. Mimo zeznań postronnych świadków, którzy utrzymywali, że kolumna rządowa jechała bez sygnalizacji, sąd zdecydował się orzec wyrok wyłącznie na podstawie relacji pracowników BOR.