Białoruskie wojsko wejdzie na Ukrainę? Niepokojące słowa Łukaszenki
Łukaszenko atakuje Zachód
W czasie piątkowej wypowiedzi Aleksander Łukaszenko ocenił, że Białoruś z uwagi na swoje położenie geopolityczne jest w kręgu zainteresowań państw zachodnich.
Oni (Zachód - red.) jeszcze nie odeszli od celu wyrównania sił na froncie. A my musimy być przygotowani na konieczność zatrzymania tych działań - mówił prezydent Białorusi cytowany przez portal Europejska Prawda.
Jego zdaniem celem Zachodu jest nie tylko Ukraina, w związku z czym Białoruś będzie musiała stanąć do walki, po to by zachodnia Ukraina nie została podzielona.
Wokół dzieją się straszne procesy - powiedział, nie precyzując jednak o jakie "straszne procesy" mu chodzi.
Być może Łukaszenko, widząc, że Rosjanie odnoszą sukcesy na froncie i zdobywają kolejne tereny, podjął decyzję o tym, aby włączyć się w działania w Ukrainie i dlatego wygłasza takie kontrowersyjne tezy.
Dlaczego Rosja zaatakowała Ukrainę?
Słowa Łukaszenki wpasowują się w narrację strony rosyjskiej. Przypomnijmy, że prezydent Rosji Władimir Putin agresję jego państwa na Ukrainę uzasadnia chęcią obrony Rosji przez "ekspansywną polityką NATO. W rzeczywistości inwazja Rosji jest częścią wielkiego planu Władimira Putina, który w ostatnim wywiadzie jasno stwierdził, że chce przywrócić Rosji tereny utracone przez ZSRR.
W tradycyjnej narracji rosyjskiej bardzo częste jest uzasadnianie wojny, chęcią "obrony" przed nieznanym wrogiem. Nie bez przyczyny, do historii przeszło stare porzekadło.
"Jaka jest bezpieczna granica Rosji? Taka, gdy po obu jej stronach stoją rosyjscy żołnierze".