Raport Ukraina. W Siewierodoniecku decyduje się los Donbasu. Rosjanie z ogromną przewagą
Epicentrum walk znajduje się w Siewierodoniecku
Rosyjskie wojska otaczają Siewierdonieck i przylegający doń Lisiczańsk. Brytyjski dziennik "The Independent" cytuje raport wywiadowczy, który wskazuje, że sytuacja Ukraińców staje się skrajnie skomplikowana. Rosjanie kontrolują wszystkie ważniejsze drogi wokół miasta, w związku z czym są w stanie na bieżąco dostarczać zaopatrzenie w rejon walk.
W sprawozdaniu Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy napisano, że Rosjanie kontynuują ostrzał obu miast i zadają obrońcom straty z artylerii i moździerzy. Serhij Hajdaj szef obwodu ługańskiego poinformował, że Ukraińcy kontrolują już jedynie obrzeża Siewierodoniecka. Rosjanie zmusili ich do wycofania się przy pomocy taktyki równania z ziemią centrum miasta nalotami bombowymi i ogniem artyleryjskim.
Wołodymyr Zełenski przyznaje, że los Donbasu zdecyduje się w głównej mierze właśnie w trakcie bitwy o Siewierodonieck.
Bronimy naszych pozycji. Zadajemy wrogowi znaczne straty. To bardzo zażarta bitwa, bardzo ciężka. Chyba jedna z najcięższych od początku tej wojny - mówił w środę wieczorem ukraiński prezydent
Dramatyczna sytuacja wojsk ukraińskich
Przewaga Rosjan w sile ognia jest miażdżąca. Okupanci mają 20 razy więcej artylerii i 40 razy więcej amunicji. Posiadają również znacznie większy zasięg rażenia niż Ukraińcy. Wojska Kijowa mogą strzelać na odległość maksymalnie 25 kilometrów, Rosjanie nawet 12 razy dalej.
"The Independent" dotarł do raportu służb brytyjskich, w którym stwierdza się coraz częstsze przypadki dezercji w armii ukraińskiej.
Żołnierze obrońców nie wytrzymują nieustannej presji wroga, która, jak twierdzą autorzy raportu "ma poważnie demoralizujący skutek dla sił ukraińskich".
Rośnie także przewaga okupanta w liczbie pojmanych jeńców. W rosyjskiej niewoli znajduje się około 5600 ukraińskich żołnierzy (w tym 2500 z samego Mariupola). Ukraińcy przetrzymują na swoim terytorium dziesięć razy mniej żołnierzy rosyjskich.
Obiecany przez Zachód sprzęt nie dociera
USA, Wielka Brytania i pozostałe kraje wspierające Ukrainę zapowiadały duże dostawy ciężkiego sprzętu dla Kijowa. Rzeczywistość jest jednak brutalna. "Independent" informuje, że Londyn wysyła trzy systemy rakietowe M270, a Waszyngton cztery wyrzutnie HIMARS. To czysto symboliczne wsparcie, które nie ma prawa w jakikolwiek sposób wpłynąć na potencjał obronny Ukraińców.
Jesteśmy oczywiście bardzo wdzięczni naszym sojusznikom za wsparcie. Nowa broń jest mile widziana, ale kiedy zachodnie rządy ogłaszają, że wysyłają na Ukrainę pomoc wojskową, być może powinny wyjaśnić społeczeństwu, o jakie chodzi ilości - mówi anonimowy urzędnik ukraiński cytowany przez brytyjski dziennik