Dyrektorzy rosyjskich teatrów rezygnują ze swoich posad
Nie można pracować dla mordercy
W obliczy wojny w Ukrainie rosyjscy obywatele się buntują - aresztowano już ponad 2 tysiące osób w związku z protestami odbywającymi się w większych miastach, a dyrektorzy moskiewskich teatrów porzucają swoje stanowiska. Jedną z pierwszych takich osób była Jelena Kowalska, dyrektorka Centrum im. Wsiewołoda Meyerholda - teatru znanego z propagowania nowatorskich form sztuki. Na swoim Facebooku napisała:
Przyjaciele, w proteście przeciwko wtargnięciu Rosji na teren Ukrainy rezygnuję ze stanowiska dyrektorki państwowego teatru - CIM-a (Centrum im. Meyerholda). Nie można pracować dla mordercy i brać za to pieniądze
Kolejne rezygnacje
Jeden z najbardziej cenionych współcześnie osób związanych z teatrem, Mindaugas Karbauskis, dyrektor artystyczny Akademickiego Teatru im. Włodzimierza Majakowskiego w Moskwie, również zrzekł się swojego stanowiska. W lakonicznym oświadczeniu na swoim Facebooku stwierdził, że "również odchodzi". Karbauskis pochodzi z Litwy i jako reżyser teatralny zdobył trzy prestiżowe Złote Maski.
Zwolnienie za fotkę z Putinem
Nie wszyscy odchodzą z rosyjskich teatrów z własnej woli. Josif Raijhelgauz, dyrektor Moskiewskiego Teatru Współczesnej Dramaturgii, w trybie pilnym zwolnił Aleksandra Baszyrowa, jednego ze swoich aktorów. Wszystko dlatego, że wstawił on na swoje media społecznościowe zdjęcie z Władimirem Putinem i podpisem "dziękuję".
Ciekawe w świetle ostatnich wydarzeń jest to, że Emir Kusturica został poproszony o objęcie stanowiska dyrektorskiego w jednym z moskiewskich teatrów. Serbski reżyser od dawna znany jest z sympatii do rosyjskiego reżimu.