JACK TAYLOR/AFP/East News

Jak działa rosyjska propaganda? Studium przypadku tygodnika "Sieci"

"Tożsamość narodową Ukrainy sztucznie buduje się na na negowaniu jej autentycznej historii, na sztucznym przeciwstawianiu się Rosji. To jest fundament istnienia reżimu w Kijowie..." Nie, to nie jest cytat z dzisiejszego wydania rosyjskiego dziennika reżimowego. To fragment wywiadu opublikowanego w polskim tygodniku "Sieci".

Od czwartku wraz z intensyfikacją rosyjskich działań militarnych, rośnie też ilość kłamstw przekazywanych w prasie i telewizji podporządkowanych reżimowi Władimira Putina.

Według tamtejszych mediów, Rosja wyzwala Ukrainę spod totalitarnej władzy "oszustów" i "narkomanów". Rosyjskie czołgi witane są kwiatami na ulicach ukraińskich miast. Armia "kijowskiego reżimu" praktycznie nie stawia oporu i składa broń gdzie tylko może.

Obraz konfliktu w rosyjskich mediach jest jednoznaczny: społeczeństwo ukraińskie, od lat czekało na tę chwilę. Chce zdecydowanego zbliżenia z Moskwą, a Władimira Putina uważa za swojego wybawcę. Wszyscy w Ukrainie rozumieją, że ich kraj od zawsze był i powinien być nadal częścią imperium rosyjskiego. "Tak zwana inwazja" - jak mówią proputinowscy dziennikarze, jest operacją wymierzoną w prawdziwych zdrajców, którzy już uciekli na Zachód lub zaraz uciekną.

Bracia "Kremlowscy" a sprawa polska

Unia Europejska blokuje kanały medialne, których Kreml używa do rozpowszechniania swojej propagandy. W momencie, gdy cały cywilizowany świat daje odpór kłamstwom, które wylewają się z Moskwy, tygodnik braci Karnowskich - ochrzczonych w mediach już "braćmi Kremlowskimi" - publikuje duży wywiad z ambasadorem Rosji w Polsce Siergiejem Andriejewem. Jak piszą autorzy, rozmowa miała miejsce jeszcze przed rozpoczęciem działań wojennych, a publikacja ma na celu "lepsze wejrzenie w rosyjski sposób myślenia i działania".

Na tle tego politycznego burdelu, który nie kończy się przez wiele lat na Ukrainie, skuteczność naszego systemu politycznego wydaje się tym bardziej oczywista - tłumaczy dziennikarzom "Sieci" rosyjski ambasador
Pawel Wodzynski/East News

Sposób rosyjskiego myślenia i działania obserwujemy od czwartku, a konkretnie od godziny 3.45. Nie miejmy złudzeń, tekst braci Karnowskich - choć z czysto marketingowego punktu widzenia odnieśli chwilowy sukces, bo wszyscy o nich mówią i pewnie sporo osób przeczyta najnowsze wydanie tygodnika - nie wnosi absolutnie nic nowego do debaty na temat rosyjskich celów strategicznych i rosyjskiego sposobu myślenia o świecie. Jest niczym innym niż kalką ostatnich przemówień Putina i zawiera dokładnie ten sam ładunek buty i arogancji, który prezentuje urzędujący prezydent Rosji. Jaki był więc cel, publikacji tego dziennikarskiego potwora, w momencie, gdy cały świat patrzy na wykrwawiającą się Ukrainę?

Gazeta Wyborcza zwraca ponadto uwagę na powiązanie tygodnika z polskimi spółkami skarbu państwa, które reklamują się na jego łamach. Bartosz Wieliński z "Wyborczej" pisze wprost, że "Sieci" zamieniło się w propagandową tubę Kremla sponsorowaną na dodatek przez polskie państwo. Spółka Fratria, do której oprócz „Sieci” należą „Gazeta Bankowa”, wPolityce.pl i Telewizja wPolsce.pl

Autor:
redaktor depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Udostępnij artykuł
Facebook
Twitter
Następny artykuł