JOE RAEDLE/Getty AFP/East News

Kazachstan nie boi się Putina i oferuje współpracę Europie. Rosja już się mści

Przejdź do galerii zdjęć
Kazachstan robi wszystko, by wyrwać się z rosyjskiej strefy wpływów. Zadanie nie jest łatwe, ale prezydent kraju Kasym-Żomart Tokajew ewidentnie stara się zacieśnić współpracę z Europą i oferuje jej pomoc w przezwyciężeniu kryzysu energetycznego. Moskwa już reaguje. Właśnie nakazano wstrzymać prace na terminalu Caspian Pipeline Consortium, który stanowi ważny punkt na szlaku transportowym kazachskiej ropy naftowej.

Kazachstan oddala się od Rosji

Prezydent Kazachstanu prowadzi ryzykowną grę. Już na Szczycie Ekonomicznym w Petersburgu Kasym-Żomart Tokajew podpadł mocno Władimirowi Putinowi, gdy stwierdził, że jego kraj nie zamierza uznać niepodległości samozwańczych republik Donbasu, ani żadnego innego tworu para-państwowego, który Rosja chciałaby utworzyć na terenach zajętych w Ukrainie.

Teraz kazachski przywódca idzie o krok dalej i w obliczu kryzysu wywołanego wstrzymaniem dostaw rosyjskich surowców energetycznych, zaproponował Europie pomoc. 4 lipca zaproponował przewodniczącemu Rady Europejskiej Charlesowi Michelowi, że Kazachstan odegra rolę swego rodzaju bufora między Wschodem i Zachodem. Tokajew zapowiedział, że Kazachstan jest gotów "wykorzystać swój potencjał węglowodorowy do ustabilizowania sytuacji na rynkach światowych i europejskich".

W Kazachstanie toczy się również dyskusja nad rozporządzeniem regulującym związane z sankcjami ograniczenia na niektóre towary. Władze kraju poważnie rozważają rozwiązanie, w ramach którego nie będą poświadczane faktury elektroniczne na wybrane produkty rosyjskie, co wiązać się będzie z niemożnością transportu ich przez granicę.

KENZO TRIBOUILLARD/AFP/East News

Moskwa reaguje

Choć władze Kremla podkreślają, że Kazachstan nadal jest uważany za kraj przyjazny i nic im nie wiadomo o planach Tokajewa częściowego przystąpienia do światowych sankcji, Rosjanie właśnie rozpoczęli swój klasyczny manewr wywierania presji na sąsiadach. Sąd w Noworosyjsku orzekł, że na 30 dni prace przy terminalu morskim należącym do Caspian Pipeline Consortium mają zostać wstrzymane.

Terminal stanowi niezwykle istotne połączenie między Kazachstanem a wybrzeżem Morza Czarnego. To właśnie tą drogą prezydent Tokajew zamierzał przesyłać energię do Europy.

Wczoraj Konsorcjum poinformowało, że Rosjanie "wykryli nieprawidłowości w dokumentacji Planów Reagowania na Wycieki Naftowe". CPC przyznaje, że jest zmuszone dostosować się do decyzji sądu. Agencja Reutera podaje jednak, że już po zapadnięciu werdyktu sądowego, nadal trwał proces przepompowywania surowców na tankowce.

Zobacz galerię zdjęć: Najlepsze memy o Putinie
Autor:
redaktor depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Udostępnij artykuł
Facebook
Twitter
Następny artykuł