Kolejny wyciek gazu z Nord Stream. To już czwarty przypadek
Wyciek gazu z Nord Stream
Przypomnijmy, że w poniedziałek odkryto wycieki gazu z gazociągów Nord Stream 2 oraz Nord Stream 1. Początkowo informowano, że gazociągi są uszkodzone w trzech miejscach w pobliżu wyspy Bornholm. Z gazociągów cały czas wydobywa się gaz, który jest widoczny w postaci białych plam na powierzchni morza. Dzisiaj szwedzka straż przybrzeżna poinformowała o znalezieniu czwartego wycieku gazu z rurociągów Nord Stream.
Nie był znany od początku i nie był widoczny na radarach, ponieważ jest mniejszy. Straż przybrzeżna zobaczyła go, kiedy podpłynęła łodzią i patrolowała teren z powietrza - powiedziała Maria Boman z ratownictwa morskiego.
Sejsmografowie poinformowali, że pierwsze uszkodzenia były efektem dwóch detonacji i nie wykluczają, że 10 sekund po drugiej eksplozji, kilka kilometrów dalej doszło do trzeciej eksplozji.
Zdaniem wielu ekspertów naprawienie szkód będzie bardzo trudne, a obecny w gazociągach gaz będzie wydobywać się do niedzieli. Duńska policja wszczęła śledztwo. Niewykluczone, że za spowodowanie zdarzenia odpowiedzialne są zagraniczne służby. Wycieki są celowym działaniem, mającym zakłócić dostawy energii do Unii Europejskiej.
Ceny gazu osiągnęły rekordowe poziomy
Na wyciek gazu z gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2 zareagowała już giełda. Przypomnijmy, że od 26 sierpnia można było zaobserwować spadek cen gazu spowodowany ograniczeniem zużycia gaz oraz faktem, że magazyny z gazem w europejskich państwach są już pełne. Obecnie sytuacja diametralnie się zmieniła.
Na dzień przed wyciekiem gaz kosztował 796 zł za MWW. Od wtorku cena wzrosła z 796 do 894 zł za MWh, a w środę gaz podrożał już o 13 proc.
Nord Stream AG nazwała przecieki w trzech nitkach podmorskich gazociągów "bezprecedensowymi". Potwierdziła wyciek, który pozwala założyć fizyczne zniszczenie rury. Kreml komentuje, że zarzuty kierowane w jego stronę są absurdalne. Możliwe przyczyny to awarie techniczne, brak konserwacji, a nawet sabotaż - podaje Reuters.