Jakub Kaminski/East News

Kryzys migracyjny - wszystko co trzeba wiedzieć o trudnej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej

Kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej trwa już od kilku miesięcy. Może potrwać znacznie dłużej i wiązać się z wieloma problemami. Został zapoczątkowany w 2021 roku. Na czym dokładnie polega oraz skąd się wziął? Pora przyjrzeć się sytuacji z bliska. W naszym artykule znajdziesz rzetelne informacje na ten temat.

Czym jest kryzys migracyjny?

Można powiedzieć, że kryzys migracyjny trwa w Europie już od kilku lat. Za jego początek uznaje się rok 2015, jednak już wcześniej, bo na początku XXI wieku liczba nielegalnych migrantów drastycznie wzrastała. W 2015 roku do krajów należących do Unii Europejskiej o azyl wnioskowało ponad 1,2 mln osób. Najwięcej osób chciało przedostać się do Niemiec, Węgier, Szwecji oraz Austrii. Jest to tak naprawdę problem dotyczący całej Unii Europejskiej, ponieważ granice są otwarte i można je swobodnie przekraczać.

Migranci pochodzą z takich krajów jak Syria, Afganistan oraz Irak, gdzie cały czas trwają działania wojenne i sytuacja jest bardzo trudna, a uchodźcy szukają bezpiecznego miejsca, w którym mogą zacząć życie na nowo.

W 2021 roku mamy do czynienia z kryzysem migracyjnym, który bezpośrednio dotyka Polski. Wcześniej liczba uchodźców, która chciała przedostać się do naszego kraju nie była zbyt wysoka. Teraz jest inaczej. Wciąż bardzo wielu nielegalnych imigrantów czeka na granicy polsko-białoruskiej po to, aby przedostać się na teren naszego państwa.

TOMASZ MATUSZKIEWICZ / SUPER EXP/AGENCJA SE/East News

Przyczyny migracji

Kiedy mowa o kryzysie migracyjnym, nie można pominąć powodów, dla których powstał. Sytuacja osób, które chcą dostać się do Unii Europejskiej jest często dramatyczna. W 2010 roku rozpoczęła się arabska wiosna. Ludzie protestowali przeciwko władzy, co skończyło się m.in. wojną domową w Syrii oraz Libii, a także konfliktem w Libanie.

Przyczyną migracji jest w wielu krajach także niestabilna sytuacja gospodarcza oraz polityczna. Do Europy przybywają również mieszkańcy Afganistanu, Albanii, Pakistanu, Serbii czy Ukrainy. Są to imigranci zarobkowi.

Napływ migrantów do Polski

W ostatnim czasie bardzo głośno jest o kryzysie ze strony Białorusi. Zaledwie w ciągu dwóch dni - 7 i 8 sierpnia, polska Straż Graniczna zatrzymała niemal 350 nielegalnych imigrantów, który przybyli z Iraku i Afganistanu. 17 sierpnia mówiono już o niemal 2000 osób, które chciały przekroczyć granicę. Niemal 1200 zawrócono, a 760 trafiło do ośrodków dla cudzoziemców. Od tamtej pory na granicy stacjonuje nie tylko Straż Graniczna, ale również żołnierze.

Od 19 sierpnia na teren Polski nie są już wpuszczani migranci z Białorusi. 24 sierpnia do naszych sąsiadów wysłano konwój ze wsparciem humanitarnym. Miała to być akcja regularnie realizowana, jednak wschodni sąsiedzi odmówili pomocy i wpuszczania konwojów z żywnością.

29 sierpnia grupa polskich aktywistów chciała zniszczyć przygraniczne przysieki, żeby pomóc migrantom. Wśród zatrzymanych był Bartosz Kramek z Fundacji Otwarty Dialog. W swoim manifeście, mówił:

Brońmy granicy przed Łukaszenką i Putinem, a nie ich ofiarami.

Minister Spraw Wewnętrznych zapowiedział, że aktywiści poniosą konsekwencje swoich działań. Skończyło się na tym, że zostali wypuszczeni na wolność, ponieważ Sąd Rejonowy w Sokółce nie widział podstaw do tego, aby postanowić o areszcie tymczasowym.

6 września w Polsce ogłoszono stan wyjątkowy. Miał trwać trzydzieści dni, jednak został przedłużony o kolejne sześćdziesiąt, co oznacza, że zakończy się w grudniu. Stanem wyjątkowym jest objętych 115 miejscowości w województwie podlaskim, a także 68 w województwie lubelskim.

Sytuacja na Łotwie i Litwie

Stan wyjątkowy na całej Litwie został ogłoszony 2 lipca. Od tamtej pory wznoszono zasieki na granicy z Białorusią. Na granicy buduje się płot o długości 508 km. Ponadto rząd zapowiedział, że każda osoba, która nielegalnie przekroczy granicę i będzie chciała wrócić do swojego kraju, otrzyma bilet lotniczy oraz 300 euro.

Na Łotwie w sierpniu opublikowano nagrania, które pokazują jak służby białoruskie przeprowadzają nielegalnych imigrantów przez granicę. Kryzys jest tam nazywany wojną hybrydową.

Co na to Białoruś?

Prezydent Łukaszenko nie wyraża chęci współpracy z krajami Unii Europejskiej. Dodatkowo oskarżył on nawet polskie władze o wywołanie kryzysu, ponieważ Straż Graniczna wyłapywała imigrantów i cofała ich na teren Białorusi. Do 9 października cały czas były realizowane loty pomiędzy Białorusią a Irakiem. Wstrzymano je, z kolei 13 października lotnisko w Mińsku zostało sparaliżowane, czego powodem była obecność imigrantów.

Jakub Kaminski/East News

Co na to Unia Europejska?

Białoruś oskarża się o wykorzystywanie migrantów do wywierania wpływów na Unię Europejską, a także Litwę. Jest to sytuacja bardzo problematyczna, ponieważ w rękach rządu ważą się losy niewinnych osób, które stały się bronią w tej niebezpiecznej grze. Jesień oraz zima na wschodzie mogą okazać się bardzo uciążliwe. Temperatury spadają poniżej zera, co oznacza, że migranci muszą mierzyć się z niezwykle trudnymi warunkami. Nie mają dachu nad głową, śpią na gołej ziemi, nie mają co jeść, a ich jedynym sposobem na ogrzanie się jest rozpalenie ogniska.

Według unijnej komisarz ds. migracji sytuacja na polsko-białoruskiej granicy jest związana z agresją Łukaszenki wobec Polski, Litwy oraz Łotwy. W rozmowie dla "New York Times" powiedziała, że jego celem jest destabilizacja Unii Europejskiej.

Stan wyjątkowy w Polsce

W Polsce we wrześniu ogłoszono stan wyjątkowy. Obowiązuje on w części województwa podlaskiego oraz lubelskiego. Wiąże się ze znacznym ograniczeniem praw i wolności mieszkańców tego regionu. Przede wszystkim nie mogą oni organizować, ani przeprowadzać żadnego rodzaju zgromadzeń oraz imprez. Na tym terenie nie mogą przebywać osoby, które go nie zamieszkują czy tam nie pracują. To oznacza, że na polsko-białoruskiej granicy nie może być m.in. mediów, które mogłyby informować społeczeństwo o przebiegu sytuacji.

W październiku stan wyjątkowy został przedłużony o kolejne sześćdziesiąt dni. To oznacza, że zostanie maksymalnie wykorzystany jego czas trwania, ponieważ w Konstytucji jest informacja o tym, że może obowiązywać przez dziewięćdziesiąt dni.

Budowa muru na granicy

W tym czasie na granicy polsko-białoruskiej ma powstać mur. To ma utrudnić migrantom przedostanie się na terytorium Polski. Wybudowanie bariery ma kosztować 1 mld 615 mln złotych. Okazuje się, że 1,5 mld złotych to będzie koszt samej budowy, jednak do tego należy doliczyć niezbędne wyposażenie. Ma to być nowoczesna zapora z urządzeniami technicznymi, takimi jak detektory ruchu czy monitoring.

Podobne rozwiązanie zastosowano również na Litwie, tyle że tam powstał płot, a nie zaawansowany technicznie i trudny do sforsowania mur. Jego budowa nie była zatem aż tak czasochłonna.

Działania ONZ

Pod koniec września w Nowym Jorku w siedzibie ONZ, zorganizowano szczyt, który był poświęcony kryzysowi migracyjnemu w Europie. Z kolei na początku października spotkała się Rada Bezpieczeństwa, również omawiając ten problem. Cały czas trwają rozmowy na ten temat. Nie uzyskano żadnego, konkretnego stanowiska.

Kryzys migracyjny, a kwestie moralne

Sytuacja jest bardzo trudna i przede wszystkim wielowymiarowa. Przecież chodzi tutaj o dobro ludzi, którzy głodują, marzną, a także chorują. Chcą za wszelką cenę poprawić swoją jakość życia. Bali się o to, że je stracą w swoim rodzimym kraju i mieli nadzieję na to, że osoby, od których kupowały bilety lotnicze, zaopiekują się nimi.

Jakub Kaminski/East News

Niestety, dolecieli oni do Białorusi i zostali przetransportowani na granice z Polską, Litwą i Łotwą, a następnie są pozostawiani sami sobie. Dopiero na miejscu zrozumieli, że znaleźli się w beznadziejnej, trudnej sytuacji.

Problemem jest to, że jeżeli kraje takie jak Polska, Litwa i Łotwa, przyjęłyby wszystkich migrantów, oni wciąż by napływali. Białoruś nie zaprzestałaby organizacji lotów. Jednak mowa tutaj o bezbronnych osobach, często rodzinach z małymi dziećmi, które wymagają opieki. Można ich chronić i zaoferować im zamieszkanie w obozach dla imigrantów.

Ponadto za oknami robi się coraz zimniej, a na wschodzie temperatury nocą już spadają poniżej zera. To bardzo niebezpieczne, zwłaszcza, że już niektóre osoby, którym udało się przedrzeć przez polską granicę, trafiły do szpitali w bardzo ciężkim stanie. Wśród nich znalazły się także dzieci.

Autor:
redaktor depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Udostępnij artykuł
Facebook
Twitter
Następny artykuł