Na Wschodzie bez zmian: Litwini ostrzegają, Rosja mówi o prowokacjach
Wiceminister spraw wewnętrznych Litwy skomentował kryzys migracyjny na granicy z Białorusią. Kestutis Lanczinskas przyznał, że na razie sytuacja wydaje się być opanowana, ale białoruski reżim ciągle testuje czujność litewskich służb. Niepokój Lanczinskasa budzą zwłaszcza doniesienia z Polski. Według analiz ekspertów, wszystko wskazuje na to, że migranci są prawdopodobnie szkoleni przez białoruskie służby, ponieważ ich działania przybierają znacznie bardziej zorganizowany charakter.
Obserwując jak się ustawiają, podchodzą i wycofują się można wnioskować, że są przeszkoleni, Dodatkowe zagrożenia stwarzają dezinformacje rozpowszechniane w sieciach społecznościowych, które wprowadzają w błąd irackich obywateli o rzekomej umowie między litewskimi i irackimi urzędnikami w sprawie zakwaterowania nielegalnych migrantów w Wilnie - powiedział litewski wiceminister w rozmowie z PAP
Lanczinskas podkreślił, że litewskie służby będą w czasie świąt pracować we wzmożonym reżimie.
Minister obrony Rosji: 120 amerykańskich najemników na Ukrainie
Na kolegium Ministerstwa Obrony, Władimir Putin oznajmił, że polityka Zachodu jest "groźna i agresywna". Prezydent powiedział, że Rosja nie zawaha się odpowiedzieć militarnie jeśli polityczny kurs wobec Moskwy dalej będzie się zaostrzał.
Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu oskarżył Stany Zjednoczone o wysłanie na Ukrainę 120 najemników z prywatnych firm wojskowych. Według Szojgu mają oni przeprowadzić "prowokację" przy użyciu "nieznanej substancji chemicznej" i szkolić ukraińskich żołnierzy z formacji specjalnych. Rosyjski minister nie przedstawił jednak żadnych dowodów na potwierdzenie swoich słów. Pentagon stanowczo wszystkiemu zaprzeczył a rzecznik ukraińskiego MSZ stwierdził, że informacje o najemnikach to klasyczny przykład rosyjskiej polityki dezinformacyjnej.