Papież zabrał głos w sprawie wojny. "Należy płakać, pomagać i nawrócić się"
"Trzeba płakać z powodu takiej wojny"
Papież Franciszek wziął udział w spotkaniu z delegatami patriarchatu Konstantynopola. Zdaniem papieża "trzeba płakać z powodu ofiar i przelanej krwi, śmierci tak wielu niewinnych osób, traum w rodzinach, miastach, całym narodzie".
Ileż cierpienia jest w tych, którzy stracili najbliższych i byli zmuszeni do tego, by opuścić swój dom i swoją ojczyznę. Trzeba pomagać tym braciom i siostrom. To wezwanie do miłości, którą - jako chrześcijanie - musimy nieść wobec Jezusa migranta, ubogiego i zranionego - wyjaśnił Franciszek.
Według Papieża Franciszka tylko nawrócenie pozwala zrozumieć, że "zdobycze zbrojne, ekspansja i imperializm nie mają nic wspólnego z Królestwem, jakie zapowiedział Jezus".
Odnosząc się do wojny w Ukrainie, podkreślił, że "świat jest wstrząśnięty okrutną i bezsensowną zbrojną agresją, w której chrześcijanie walczą ze sobą".
Papież przestaje być autorytetem dla Polaków
Z najnowszego sondażu CBOS wynika, że Papież Franciszek jest autorytetem dla 57 proc. dorosłych Polaków. Jest to wyraźny spadek w porównaniu z sondażem z 2015 roku. Przypomnijmy, że wtedy Papież Franciszek cieszył się autorytetem wśród 84 proc. ankietowanych.
Tak wyraźny spadek poparcia jest zapewne efektem lekkomyślnych wypowiedzi Papieża w czasie wojny w Ukrainie. Przypomnijmy, że Franciszek nie chciał zdecydowanie potępić Rosję za jej agresję na Ukrainę. Mówił też, że ta wojna "mogła być w jakiś sposób sprowokowana przez NATO".
Największym autorytetem od dziesięcioleci cieszy się Jan Paweł II. W 2015 roku za autorytet uznawało go 92 proc. ankietowanych. Obecnie jest to 81 proc. społeczeństwa.