AFP/EAST NEWS

Patriarcha zła. Chrześcijaństwo pisze kolejny ponury rozdział swojej historii

Rosja nie walczy już z ukraińskimi neonazistami. Dziś Rosja walczy w imieniu całej cywilizacji łacińskiej. Patriarcha Moskwy i Rusi Cyryl I stwierdził w kazaniu wygłaszanym, że Donbas przez 8 lat opierał się grzesznemu Zachodowi, który zezwala na parady gejowskie. Teraz Moskwa musi wesprzeć niepodległe republiki w wojnie "metafizycznej".
Od ośmiu lat podejmowane są próby zniszczenia tego, co istnieje w Donbasie. A tam istnieje odrzucenie tak zwanych wartości, które są dziś oferowane przez tych, którzy roszczą sobie prawo do władzy światowej. Dziś jest test na lojalność tego rządu, swoista przepustka do tego "szczęśliwego" świata, świata nadmiernej konsumpcji, widzialnej "wolności" - mówił Cyryl I w czasie kazania do wiernych

Ten test, według patriarchy jest "prosty i straszny". To parady gejów, przed których organizowaniem Donbas wzbraniał się tak długo i tak długo był w związku z tym gnębiony. Bo to parady gejowskie właśnie - grzmi Cyryl I - są głównym nośnikiem grzechu i stawiają go jednocześnie, w jednym szeregu z "normalnymi ludzkimi zachowaniami". Niepodległe republiki cierpią represje w imię Kościoła i "prawdziwych wartości", ludzie w Doniecku i Ługańsku umierają za to, by powstrzymać napór Zachodniej grzesznej nierządnicy. Ale on, on Cyryl I i jego wierny uczeń Władimir Putin stają dziś ramię w ramię, by walczyć w wojnie, "która nie ma znaczenia fizycznego, ale metafizyczne". Patriarcha Moskwy i Rusi mówi to w "Niedzielę Przebaczenia", zaznaczając jednak, że prawdziwe przebaczenie, bez domagania się sprawiedliwości jest "słabością" i "kapitulacją w obliczu zła".

Rosyjskie prawosławie to już nie religia

A rodzaj postsowieckiego ruchu obywatelskiego o charakterze parareligijnym - tak przynajmniej uważają niezależni komentatorzy, w tym cytowany przez Interię Siergiej Czapnin.

W czasie wojny Rosji przeciw Ukrainie patriarcha występował rzadko, ale za każdym razem jego słowa wywoływały negatywne uczucia wśród wiernych. Jedni zachowują pełne niezgody milczenie, inni jawnie wyrażają swoje niezadowolenie - tłumaczy rosyjski publicysta w Interii
THIBAULT CAMUS/AFP/East News

Czapnin wyjaśnia, że rosyjskie społeczeństwo jest podzielone. Jak przystało jednak na człowieka wiary, stara się podać nam brutalną prawdę w łagodny sposób. Publicysta mówi, że istnieje wprawdzie "większość putinowska", która uważa się za rdzeń prawosławia, ale "jasne jest, że są oni zwolennikami postsowieckiej religii obywatelskiej, która tylko przybiera prawosławne szaty". Władimir Putin otrzymał właśnie w obliczu całego narodu rosyjskiego boże błogosławieństwo do zabijania ludności cywilnej w Ukrainie. Czy rosyjskiego prezydenta będzie interesowało, kto chodzi w jakich szatach?

Autor:
redaktor depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Udostępnij artykuł
Facebook
Twitter
Następny artykuł