Pijany sołtys spowodował wypadek i uciekł
Ujęcie pijanego sołtysa
Karygodne zachowanie sołtysa z Bączala Górnego. W piątek wieczorem, kierując na podwójnym gazie, doprowadził do kolizji, po czym zbiegł z miejsca zdarzenia. Miał pecha, bo samochodem, który uszkodził, podróżował policjant.
Jadący zygzakiem swoją alfą romeo Łukasz S. zderzył się lusterkami z podróżującą z naprzeciwka skodą na drodze powiatowej w Lisowie. Jednak mężczyzna ani myślał zatrzymać się po wszystkim i sprawdzić, co się stało. 40-latek odjechał w kierunku Skołyszyna. Nie jest nawet pewne, czy pijany jak się później okazało 40-latek w ogóle zarejestrował, że doszło do stłuczki z drugim samochodem.
Uszkodzonym przez sołtysa autem, wraz z kierującą kobietą, podróżował funkcjonariusz policji. Ruszył on za uciekającym sołtysem i od razu nabrał podejrzeń, że jest on pijany. Kierując, wykonywał bowiem bardzo ryzykowne, niekontrolowane manewry. Jak się później okazało, przeczucie nie zmyliło policjanta, który uczestniczył w stłuczce.
2,5 promila alkoholu
Po dokonaniu zatrzymania obywatelskiego policjant odebrał bełkoczącemu Łukaszowi S. kluczyki, uniemożliwiając dalszą jazdę. Na miejsce wezwano umundurowanych funkcjonariuszy. Ci przebadali sołtysa i zarazem prezesa miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej alkomatem. Wynik? 40-latek miał 2,5 promila alkoholu w organizmie. To, że w ogóle był w stanie prowadzić samochód w takim stanie, jest równie zastanawiające, jak i to, że w ogóle przyszło mu do głowy, by wsiadać za kierownicę.
Łukasz S. odpowie teraz przed sądem za kierowanie w stanie nietrzeźwym oraz spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowy. Prawdopodobnie poniesie surowe konsekwencje.
Jednak przed sądem Łukasz S. stawi się już nie jako sołtys, ale były gospodarz Bączala Górnego. Po swoim pijackim wybryku i rajdzie po miejscowych drogach na podwójnym gazie, zrezygnował bowiem z pełnionej od trzech lat funkcji.