Putin chce uniknąć przymusowej mobilizacji, dlatego wysyła na front mniejszości etniczne
Władimir Putin wysyła na front mniejszości etniczne
Jak informuje Instytut Studiów nad Wojną (ISW) większość żołnierzy, którzy walczą w Ukrainie, pochodzi z Czeczenii, Osetii Południowej, Tuwy, Tatarstanu, Baszkirii, Czuwaszji i innych enklaw mniejszości etnicznych w Rosji.
Putin prawdopodobnie stara się uchronić etnicznych Rosjan przed powszechną mobilizacją, co może wzbudzić opór w enklawach mniejszości, które w nieproporcjonalnym stopniu ponoszą ciężar wojny - napisano w najnowszym raporcie amerykańskiego think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
W komunikacie Instytutu Studiów nad Wojną zaznaczono, że w poszczególnych dalekich regionach Rosji zwiększono ilość tworzonych "ochotniczych batalionów". Celem Władimira Putina jest maksymalizacja siły ludzkiej rosyjskiej armii z jednoczesnym uniknięciem powszechnej mobilizacji, która mogłaby wywołać w Rosji spadek poparcia dla prezydenta.
Zdaniem ISW to może sugerować, że "Władimir Putin może wzbraniać się przed przeprowadzeniem powszechnej mobilizacji częściowo z powodu niechęci do mobilizowania dużej liczby etnicznych Rosjan i najwyraźniej chce, aby to mniejszości etniczne poniosły ciężar wojny na tym etapie".
Brakuje żołnierzy na froncie
O sprawie informuje też analityk wojskowy Marek Meissner. Jego zdaniem w armii rosyjskiej zaczyna brakować żołnierzy, dlatego "cichy pobór" trwa przede wszystkim w republikach, gdzie do armii powołuje się rezerwistów z Buriacji, Czukotki, Tatarstanu, Kraju Chabarowskiego.
Są informacje, że "oferty" służby w zamian za prawo do zamieszkania (zamiast wydalenia) przedstawia się mieszkańcom republik środkowoazjatyckich, którzy przyjechali do Rosji w poszukiwaniu pracy, zwłaszcza tym, którzy służyli w wojsku - pisze analityk wojskowy na Twitterze.