W USA zaczęło się zaostrzanie prawa aborcyjnego. W Teksasie grozi dożywocie

Teksas: dożywocie za przeprowadzenie aborcji

Stan Teksas uznał właśnie, że przeprowadzenie aborcji jest przestępstwem drugiego stopnia i grozi za nie nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności. Nowe prawo przewiduje jedynie pewne odstępstwa od wymierzenia najwyższej kary, w sytuacjach, gdy zagrożone będzie życie lub zdrowie ciężarnej. Pytanie, który lekarz zdecyduje się zaryzykować.

Teksańskie kliniki przestały wykonywać zabiegi aborcyjne tuż po wejściu w życie wyroku Sądu Najwyższego. Teraz władze stanowe uściślają prawo, w ramach którego nie będzie można usunąć ciąży będącej wynikiem gwałtu lub stosunku kazirodczego.

Kolejne stany wprowadzą zakazy aborcyjne

Roe vs Wade to głośna sprawa z lat 70-tych, dzięki której uznano, że każda obywatelka Stanów Zjednoczonych ma prawo do dokonania aborcji i wynika to z 14. poprawki do konstytucji o prawie do wolności i prywatności. Na kilka dziesięcioleci USA stały się liberalne wobec podstawowych zasad do samostanowienia kobiet o własnym ciele. Do dziś. Sąd Najwyższy USA, 24 czerwca większością głosów konserwatywnych sędziów uchylił wyrok obowiązujący od 1973 roku i dał tym samym prawne podstawy do niemal nieograniczonego zaostrzania przepisów antyaborcyjnych w całym kraju.

Joe Biden deklarował, że nie pozostawi tego bez reakcji. Ale reakcji Białego Domu nie ma. Są natomiast kolejne stany, które wprowadzają drakońskie kary za przerwanie ciąży. Pierwszy jest Teksas, ale kolejne okręgi wprowadzą nowe prawo w ciągu dosłownie kilkunastu najbliższych godzin. To Idaho i Tennessee, które zaostrzą przepisy już w czwartek i Dakota Północna, gdzie nowe regulacje wejdą w życie od piątku. Tak USA przestaje być krajem wolności.