Wszyscy bronią się przed wszystkimi. Ukraina wystartowała z operacją "Zamieć"
"Zamieć" ma służyć przygotowaniom do działań obronnych i jest bezpośrednią odpowiedzią na ćwiczenia odbywające się na Białorusi.
Dowódcy ukraińskich wojsk będą mogli doskonalić swoje praktyki obronne, w tym operacje asymetryczne, na poligonach w całym kraju - mówił dowódca połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy Serhij Najew
W ramach ćwiczeń wykorzystany zostanie sprzęt dostarczony Ukrainie przez sojuszników. Wojsko będzie operować między innymi tureckimi dronami Bayraktar, amerykańskimi pociskami Javelin oraz dostarczonymi przez Wielką Brytanię wyrzutniami kierowanych pocisków przeciwpancernych NLAW.
Operacja obejmie cały kraj, a manewry będą prowadzone również w pobliżu Odessy, co jak można podejrzewać wywoła kolejne zgrzyty na linii Kijów-Moskwa.
Prawdopodobnie Putinowi i Łukaszence ciężko będzie zrozumieć dlaczego władze w Kijowie zdecydowały się na przygotowanie ćwiczeń obronnych. Według scenariusza "Związkowej Stanowczości" to Rosjanie i Białorusini bronią się przed agresorami z krajów bałtyckich i Ukrainy właśnie. Można mieć jedynie nadzieję, że wszystkie zainteresowane kraje pozostaną przy koncepcji wyłącznie działań defensywnych.
Rosja obawia się prowokacji Kijowa
Wiceszef rosyjskiego MSZ Andriej Rudenko przyznał, że władze nie wykluczają ewakuacji rosyjskich dyplomatów z terytorium Ukrainy. Jak podkreślił Rudenko, chodzi o "uniknięcie możliwych prowokacji ze strony reżimu w Kijowie i krajów trzecich".
Przedstawiciel Kremla przypomniał, że akcje ewakuacyjne przeprowadziły już niektóre kraje zachodnie i ironicznie dodał, że "być może wiedzą one coś, czego my nie wiemy albo coś przygotowują".
Rudenko podtrzymał linię rosyjskiej retoryki zgodnie z którą plany jakiejkolwiek inwazji na terytorium Ukrainy są czystymi spekulacjami i nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości.