HANDOUT/AFP/East News

Zełenski odmawia ewakuacji, bo potrzebuje amunicji, a nie przejażdżki

Wielu obserwatorów ostatnich wydarzeń jest pozytywnie zaskoczonych postawą prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego, w obliczu wojny w Ukrainie. Udowodnił on po raz kolejny, że zasługuje na swoje stanowisko jak mało kto i odmówił ewakuacji z Kijowa.

Rosyjskie plotki

Wszyscy doskonale wiemy - a przynajmniej wiedzieć powinniśmy - że jedną z najpotężniejszych broni w trakcie wojny w Ukrainie jest dezinformacja. Rosyjskie plotki dobiegające do mieszkańców Ukrainy miały sugerować, że Zełenski wraz z całym rządem zamierza ewakuować się z Kijowa. W odpowiedzi prezydent nagrał krótki film, na którym udowadnia, że wraz z członkami rządu jest w stolicy kraju i zamierza o nią walczyć.

Propozycja ewakuacji

Jak donosi agencja AP, Zełenski otrzymał propozycję ewakuacji z kraju. Wyszli z nią przedstawiciele Waszyngtonu w niedawnej rozmowie z ukraińskim prezydentem, choć nie znamy szczegółów dotyczących planu ewakuacji czy ewentualnego jej terminu. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie zostanie przeprowadzona - Zełenski miał powiedzieć, że "potrzebuje amunicji, a nie przejażdżki", stanowczo odmawiając.

Zełenski celem nr 1?

Wołodymyr Zełenski stwierdził w niedawnej rozmowie z przedstawicielami innych państw w ramach szczytu Bukaresztańskiej Dziewiątki, że prawdopodobnie jest celem numer 1 Putina, zaś jego rodzina - celem numer 2. Mimo tego oświadczył, że nie ma zamiaru opuszczać kraju. Pożegnał pozostałych przywódców słowami, że to być może ostatni raz, kiedy widzą go żywego. Słowa te skomentował Andrzej Duda:

Jest zatrważającym przeżyciem, kiedy przyjeżdżasz do prezydenta sąsiedniego kraju, twojego kolegi, po to, żeby wesprzeć go w trudnej sytuacji w obliczu agresji, która, już wiadomo, jest nieuchronna i słyszysz od niego, że już się możecie więcej nie spotkać, bo on zostaje do końca i on na pewno do końca będzie swojego kraju bronił, na pewno nie będzie z niego uciekał
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Udostępnij artykuł
Facebook
Twitter
Następny artykuł