Brudziński krytykuje posłów opozycji za język i nazywa ich "popaprańcami"
Czy PiS szpiegował posłów opozycji Pegasusem?
Europoseł PiS Joachim Brudziński był dzisiaj gościem Porannej Rozmowy RMF FM. Robert Mazurek pytał europosła o inwigilację posłów opozycji przez Pegasusa.
Ja prowadziłem obydwie zwycięskie kampanie w 2019 i 2020 roku jako szef sztabu PiS i wiem najlepiej, jaki poziom durnoty, idiotyzmu jest po stronie tych, którzy mówią, że sztab Prawa i Sprawiedliwości wykorzystywał tajne nielegalne podsłuchy do tego, żeby pokonać Platformę Obywatelską - powiedział.
Brudziński zauważył równocześnie, że Prawo i Sprawiedliwość nie poprze wniosku Pawła Kukiza w sprawie Komisji Śledczej, bo dotyczy on powołanie komisji w sprawie "tajnych informacji.
Podnoszenie larum oburzenia, że oto służby zgodnie z obowiązującym prawem, w reżimie jednym z najbardziej restrykcyjnych w Europie, podejmują się inwigilacji osób, które są podejrzewane o poważne przestępstwa czy to gospodarcze, ekonomiczne, finansowe, czy w końcu kryminalne, jest zarzutem aberracyjnym - stwierdził.
"Popaprańcy wygrali wybory"
W trakcie rozmowy europoseł PiS, znany z kwiecistego języka, użył w stosunku do opozycji sformułowania: "popaprańcy wygrali wybory".
Takie stwierdzenie wywołało oburzenie Roberta Mazurka. Wtedy europoseł PiS zaczął oskarżać posłów opozycji o wulgarny język i mowę nienawiści. Na koniec zauważył, że "w świetle epitetów wypowiadanych po adresem polityków PiS użyte przez niego słowo jest śpiewem pensjonarki".