Chytry plan Kaczyńskiego. Będzie zmiana ordynacji wyborczej?
Plan Jarosława Kaczyńskiego
Andrzej Stankiewicz (Onet) i Agnieszka Burzyńska (Fakt) prowadzą autorską audycję "Stan po Burzy", w której zaglądają za kulisy polskiej polityki. W najnowszym programie skupiają się na planowanych działaniach prezesa PiS.
Według informatorów dziennikarzy Jarosław Kaczyński skupia się na kilku zasadniczych celach. Zależy mu przede wszystkim na odblokowaniu funduszy z Krajowego Planu Odbudowy. Przypomnijmy, że pieniądze są blokowane przez Komisję Europejską, która zarzuca Polsce niepraworządność. Aby odblokować gigantyczne fundusze, Kaczyński zgodzi się więc pójść na ustępstwa wobec KE i przekonać do nich Zbigniewa Ziobrę.
Jeśli pieniądze popłynęłyby do Polski, to zdaniem dziennikarzy, zostałyby przekierowane na programy socjalne i inne propozycje partii, których celem byłoby poszerzenie potencjalnego elektoratu.
Ostatnim punktem planu Kaczyńskiego jest zmiana ordynacji wyborczej na mieszaną.
Na czym polegałaby zmiana ordynacji wyborczej?
Według planu Kaczyńskiego Polska zostałaby podzielona na 100 okręgów wyborczych. W małych miejscowościach i miastach (gdzie PiS ma największe poparcie), wprowadzono by jednomandatowe okręgi wyborcze, które sprzyjałby partii rządzącej, a w dużych miastach (w których zazwyczaj wygrywa opozycja) proporcjonalną ordynację wyborczą.
Hipotetycznie, więc gdyby w małej miejscowości wygrał przedstawiciel PiS, a drugi był przedstawiciel opozycji, to do Sejmu wszedłby tylko członek partii rządzącej. W dużym mieście natomiast, gdyby wygrał przedstawiciel opozycji, a drugi był członek PiS, to do Sejmu wchodzą obaj.
Dzięki temu nawet gdyby nominalnie opozycja zdobyła więcej głosów w wyborach niż PiS, to większość parlamentarną mogłaby utrzymać partia rządząca.