dziecko z flagą
BLAWICKI PIOTR/East News

Debil, Djokovic i kompromitacja polskiej armii

Zaczęło się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie stopniowo rosło. Zamieszanie w rządzie, wyciek wrażliwych danych polskiej armii, szalejący minister edukacji i sąd, który stwierdził - "Prezydent nazwany debilem? Dla mnie ok". Co to był za tydzień!
Reklama

Siedem ostatnich dni sponsoruje literka "D". Jak Duda, Djokovic i debil. Co łączy prezydenta Polski i tenisistę? Nazwanie pierwszego z nich „debilem” nie jest obrazą majestatu, a konstruktywną krytyką wynikającą z prawa konstytucyjnego, jak orzekł sąd w głośnej sprawie Jakuba Żulczyka. Drugi z panów natomiast, nadaje wyrażeniu „debil” zupełnie nowe znaczenie. Djokovic chciał wpaść do Australii, pozarażać wszystkich covidem, zgarnąć wielkiego szlema i się ewakuować. Nie wyszło.

W polskim rządzie nie dzieje się najlepiej. Czarnkowi udało się wkurzyć całe środowisko nauczycieli zarzucając im, że śmią udzielać korepetycji uczniom. Sejm przegłosował ustawę przygotowaną przez ministra edukacji, dzięki której, rządowi uda się upolitycznić nawet pierwszą klasę szkoły podstawowej.

Minister Zdrowia
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Niedzielski nie panuje nie tylko nad pandemią, ale także nad resortem zdrowia. Trzynastu członków Rady Medycznej przy rządzie uznało, że skoro nikt ich nie słucha w kwestiach związanych z przeciwdziałaniem pandemii, to oni mają lepsze rzeczy do roboty niż zasiadanie w radach. Wszystkiemu temu, bezsilnie przygląda się premier Morawiecki, którego polityczna pozycja wydaje się słabnąć z dnia na dzień.

Umówmy się - nie jesteśmy militarną potęgą. Z tego samego założenia wyszli ludzie ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka.

Reklama

Stwierdzili, że skoro nie mamy szans wygrać konfliktu zbrojnego na drodze militarnej, trzeba działać psychologicznie. I upublicznili wrażliwe, lub bardzo wrażliwe dane dotyczące polskiej armii. Tym samym, przyznaliśmy się do dwóch rzeczy. Po pierwsze, jesteśmy tak słabi, że wręcz nie wypada nas najeżdżać. Po drugie, panuje u nas taki bałagan, że ewentualny agresor prędzej by oszalał niż doszedł z nami do ładu.

Mariusz Błaszczak
Piotr Molecki/East News

A propos agresorów, Rosjanie wychodzą z założenia, że warto rozmawiać.

Reklama

Założenie, że warto wyciągać po rozmowach jakieś wnioski, jest już jednak im całkowicie obce. Kiedy ich dyplomacja dyskutuje nad zażegnaniem kryzysu na Ukrainie, wojsko rosyjskie spokojnie wzmacnia pozycje i wysyła komandosów i grupy dywersyjne w bój.

Z rzeczy ważniejszych: Po ostatnim tygodniu, Konfederacja będzie mieć taką traumę związaną z mediami społecznościowymi, że prędzej jej przedstawiciele będą chodzić po ulicach z albumami zdjęć rodzinnych, niż założą nowy profil na Facebooku. Konfederacja próbowała przechytrzyć Facebooka, ale to Facebook przechytrzył ją. Marne są szanse, że złapiemy z ludźmi Krzysztofa Bosaka kontakt na messengerze.

A to tylko wycinek najważniejszych wydarzeń, o których pisaliśmy na "Depeszy".

Reklama
Autor - Jan Matoga
Autor:
|
redaktor depesza.fm
j.matoga@styl.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama