Gubernator Kaliningradu odpowiada Dudzie i strzela fatalną gafę
Andrzej Duda o rozszerzeniu NATO
Przedstawiciele krajów należących do NATO podpisali we wtorek protokoły akcesyjne Finlandii i Szwecji. Teraz formalnością powinno być ratyfikowanie kandydatur obu krajów przez parlamenty państw członkowskich. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z przewidywaniami, Finlandia i Szwecja staną się częścią Paktu Północnoatlantyckiego w rekordowym tempie.
Politycy w Europie nie ukrywają ulgi z faktu, że udało się przełamać opór Turcji i Sojusz ma szansę stać się silny jak nigdy dotąd. Jens Stoltenberg mówi o "historycznym momencie", w którym Finlandia, Szwecja i całe NATO stają się gwarantami wspólnego bezpieczeństwa. W podobnym tonie wypowiadał się w poniedziałek również polski prezydent.
Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego dotyczyło ustaleń z niedawnego szczytu w Madrycie i aktualnej sytuacji w Ukrainie. Andrzej Duda rozpoczął od przemówienia, w którym wyraził zadowolenie z przystąpienia Szwecji i Finlandii do NATO.
Morze Bałtyckie staje się basenem wewnętrznym NATO i w tym momencie dwa bardzo silne państwa o długiej tradycji militarnej staną się w najbliższym czasie częścią Sojuszu Północnoatlantyckiego. Granica Rosji z NATO wydłuży się o prawie 1400 km - mówił prezydent
Rosyjski gubernator bredzi o Krymie
Oczywiście, taka wypowiedź Dudy musiała spotkać się z reakcją rosyjskich polityków. Głos postanowił zabrać gubernator okręgu kaliningradzkiego Anton Alichanow, który oburzył się, że polski prezydent nie uwzględnia terytorium rosyjskiego, gdy mówi o Bałtyku jako "wewnętrznym morzu NATO".
Cóż, otwórzmy mapę, to nie jest "wewnętrzne morze NATO". Chyba że przyjęli już nasz kraj. Może zostałem w tyle, może Duda wie coś, czego ja nie wiem - ironizuje gubernator
I gdyby na tym zakończył, wszystko byłoby w porządku - riposta cięta jak brzytwa, dowcip wyborny, oklaski na Kremlu i drzwi do wielkiej kariery politycznej młodego Antona Alichanowa stanęłyby otworem.
Alichanow popełnił jednak jeden zasadniczy błąd: upojony własnym żartem postanowił mówić dalej. I w rozmowie dla RIA Nowosti powiedział tak: "Mogę nawet dać Dudzie mapę, jest tam też nasz Krym".
Nie wiadomo czy to jakiś skrót myślowy, który zaplątał się w zwojach mózgowych Antona Alichanowa i nakazał mu połączenie Bałtyku z półwyspem krymskim leżącym nad Morzem Czarnym. Czy może gubernator jednak wie o czymś, czego nie wiemy my: nie-Rosjanie. Czy ma do dyspozycji jakieś specjalne mapy? Czy może po prostu sam nie jest pewien jakiemu okręgowi Federacji Rosyjskiej szefuje.