Robert Lewandowski
MARCO BELLO/AFP/East News

Kabaret w Barcelonie. Jest decyzja w sprawie gry Lewandowskiego

F.C. Barcelona to nie jest modelowo zarządzany klub i wie o tym każdy, kto choć trochę interesuje się piłką nożną. Niewiele brakowało, a ofiarą fatalnej postawy zarządu padłby Robert Lewandowski, który do ostatnich chwil nie mógł być pewny czy zagra w pierwszym meczu ligowym. Decyzja w końcu zapadła.
Reklama

Lewandowski zagra w La Liga

To podstawowa informacja, na którą czekali sympatycy futbolu i talentu Roberta Lewandowskiego z całego świata. Brak zgłoszenia gwiazdy takiego formatu do pierwszego meczu ligowego, tym bardziej po tym, gdy z jego transferu uczyniono taki spektakl, zakrawałoby na totalną kpinę.

Polak ma jednak ostatecznie dostać zgodę na wystąpienie w sobotę przeciwko Rayo Vallecano i zaliczenie debiutu w oficjalnym meczu w barwach Katalończyków. Pozytywną decyzję podjął zarząd La Liga dopiero w piątek popołudniu, co już stawia Barcelonę w bardzo złym świetle.

Wszystko wyjaśnione: Robert Lewandowski otrzymał zgodę na grę jutro w barwach Barcelony - napisał dziennikarz "Bilda" obi Altschaeffl

Według relacji niemieckiej gazety klub musiał uaktywnić kolejną dźwignię finansową, co umożliwiło jej zarejestrowanie przed pierwszym meczem sezonu niemal pełnego składu. Niemal, bo w związku z potężnymi kłopotami finansowymi, debiutu nie uświadczy w sobotę inny nowy nabytek "Barcy" - Jules Kounde, za którego zapłacono Sewilli kilkadziesiąt milionów euro.

Reklama

Kabaret jednak trwa

Trudno wyrokować w tym momencie, czy Lewandowski zaliczył sportowy awans przechodząc do Barcelony z dominującego na swoim podwórku Bayernu, który zawsze posiada też mocarstwowe plany w kontekście Ligi Mistrzów. Faktem jest jednak, że organizacyjnie, różnica między klubem z Monachium i Barcelony to relacja niebo-ziemia.

Dowodzi tego ciągłe zamieszanie kadrowe w klubie. Jules Kounde stał się pośrednią ofiarą transferu Polaka, ale ofiar będzie więcej. Na wylocie z Barcelony znajduje się kilku piłkarzy, którzy przychodzili w ubiegłych sezonach jako poważne wzmocnienia.

Frenkie de Jong
PAU BARRENA/AFP/East News

Na listę transferową trafił Pierre-Emerick Aubameyang, który spełniał swoje marzenia, gdy przechodził do Katalonii z Arsenalu i miał rozwiązać kłopoty klubu ze zdobywaniem bramek. Również trwa saga transferowa z udziałem dwóch Holendrów - Mephisa Depaya i Frenkiego de Jonga. Obaj wypychani są siłą, obaj nie chcą odejść i obu - a zwłaszcza młodego de Jonga, który miał być idealnym pomocnikiem na lata - zmusza się do radykalnego obniżenia pensji.

Krótko mówiąc, żeby nie popaść w jeszcze większe tarapaty finansowe Barcelona musi na gwałt pozbyć się wyżej wymienionych zawodników. Tymczasem prezes klubu Joan Laporta już mówi o ponownym sprowadzeniu Lionela Messiego...

Reklama
Autor - Jan Matoga
Autor:
|
redaktor depesza.fm
j.matoga@styl.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama