Mateusz Morawiecki
Wojciech Olkusnik/East News

Zatruta Odra. Wściekły Morawiecki wręcza dymisje

W związku z katastrofalną sytuacją wody w Odrze poleciały pierwsze głowy. Szef rządu zdymisjonował prezesa Wód Polskich i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. Faktycznie, wiele wskazuje na to, że stan rzeki był alarmujący już od jakiegoś czasu i nie powzięto żadnych kroków, by temu zaradzić. Mateusz Morawiecki zapowiada usprawnienie procedur.
Reklama

Wściekły Morawiecki dymisjonuje odpowiedzialnych

Wędkarze, rybacy i mieszkańcy nadodrzańskich miejscowości informowali od jakiegoś czasu, że sytuacja w rzece staje się dramatyczna. Powiedzieć, że niemal do ostatniej chwili szef Wód Polskich Przemysław Daca ignorował zagrożenie związane z pogarszaniem się stanu Odry, to nie powiedzieć nic. Ale z pomocą przychodzą media społecznościowe, dlatego każdy może ocenić sprawę sam.

Z kolei rzecznik Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska uznał, że to nie czas na zajmowanie się oczyszczaniem rzeki i odkryciem przyczyn jej zatrucia.

Reklama

Nie, to idealny moment na rzucanie oskarżeń w kierunku Niemiec, które zgłosiły nam oficjalnie, że jest poważny problem z Odrą. Maciej Karczyński udzielił wywiadu w RMF FM stwierdzając, że skoro nasi zachodni sąsiedzi znaleźli jakiś wyciek, to czemu wskazuje się palcem na Polskę, a nie obarcza winą Niemców.

Nadzieję na to, że taka katastrofalna wpadka więcej się nie powtórzy ma z pewnością Mateusz Morawiecki, który ogłosił, że dymisjonuje i Dacę i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska - Michała Mistrzaka.

Podjąłem decyzję o natychmiastowej dymisji Głównego Inspektora Ochrony Środowiska i szefa Wód Polskich. Wnioski na przyszłość zostaną wyciągnięte, a procedury ulepszone - napisał premier
Zatruta Odra
Marek Ciak/East News

Katastrofalny stan rzeki - winnych brak

Reklama

Marszałek województwa lubuskiego poinformował, że w związku z tragiczną sytuacją w Odrze zamierza złożyć wniosek o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej. Zarówno premier, jak i przedstawiciele samorządów ogłaszają, że pod żadnym pozorem nie wolno zbliżać się do rzeki i wyprowadzać w jej pobliżu zwierząt.

Ekolodzy są wstrząśnięci faktem, że o sprawie musieli poinformować wędkarze i dopiero szum medialny spowodował, że władze państwa na poważnie zainteresowali się sprawą.

Winnych tego stanu rzeczy - brak. Nikt nie jest w stanie wskazać źródła zakażenia rzeki ani substancji odpowiedzialnej za masowe wymieranie zwierząt.. Małgorzata Rosińska pełniąca obowiązki prokuratora rejonowego w Oławie, w rozmowie z Onetem stwierdziła, że "musiało do wycieku dojść na terenie województwa opolskiego".

Mocne oskarżenia padają pod adresem przedsiębiorstwa Jack-Pol z Oławy, które miało wpuszczać do Odry chemikalia po przetwórstwie papierniczym. Prezes firmy Jacek Woźniak twierdzi, że to pomówienia i całkowicie odżegnuje się od tego, by Jack-Pol miał cokolwiek wspólnego z zatruciem wody. Prawdopodobnie dopiero długie i żmudne śledztwo wykaże, czy miał rację.

Reklama
Autor - Jan Matoga
Autor:
|
redaktor depesza.fm
j.matoga@styl.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama