Rzeczniczka rosyjskiego MSZ: Ukraina, którą znaliśmy już nie istnieje
Zacharowa znowu wytrzeźwiała?
Ostatnio głośno w mediach o potyczkach słownych między Radosławem Sikorskim i przedstawicielami Rosji. Polski europarlamentarzysta bezlitośnie punktuje kremlowską propagandę i nie pozostawia suchej nitki na współpracownikach Władimira Putina. Stwierdził niedawno, że w związku ze złamaniem przez Federację Rosyjską postanowień memorandum budapesztańskiego, Zachód ma prawo dostarczyć Ukrainie broń nuklearną.
Moskwa zareagowała nerwowo i w zasadzie oskarżyła Sikorskiego o prowokowanie konfliktu zbrojnego i stwarzanie bezpośredniego zagrożenia dla Polski. Szczególnie aktywna w ataku na polskiego polityka była Maria Zacharowa, która nazwała go "kontrolowanym przez Amerykanów ekstremistą". Sikorski długo nie czekał z odpowiedzią i skwitował w Onecie słowa rzeczniczki następująco:
Dobrze, że rzeczniczka rosyjskiego MSZ-u wytrzeźwiała i że śledzi moją działalność. Cieszę się też, że w rosyjskim MSZ i Dumie Państwowej czytają książki i artykuły Anne Applebaum. Przeczytali zapewne "Gułag" o radzieckich obozach koncentracyjnych, za co Applebaum otrzymała Nagrodę Pulitzera. Mam nadzieję, że przeczytali również "Czerwony głód" o zamordowaniu pięciu milionów ukraińskich chłopów przez Stalina i liczę, że przeczytali także "Za żelazną kurtyną" o sowietyzacji Europy Środkowej
Tymczasem Maria Zacharowa znów uaktywnia się w mediach i znowu mówi od rzeczy. Sikorski mógłby zapytać czy już wytrzeźwiała czy jest wręcz przeciwnie.
Ukraina nie istnieje
W Sky News-Arabia wyemitowano wywiad z rzeczniczką rosyjskiego MSZ. Naturalnie, padły pytania o wojnę w Ukrainie. Maria Zacharowa udzieliła - nawet jak na swoje możliwości - dość szokującej odpowiedzi:
Ukraina, którą znaliśmy w granicach, które kiedyś były, już nie istnieje i nigdy więcej nie będzie istnieć. To oczywiste. Jeśli chodzi o referenda, o których się mówi, to jest to sprawa mieszkańców regionów, których ta sprawa dotyczy
W ostatnim zdaniu współpracowniczka Siergieja Ławrowa odnosi się do kwestii ustawianych plebiscytów, które mają odbyć się na terenach okupowanych przez Rosjan w Ukrainie - na przykład w Chersoniu - dotyczyć mają ustanowienia niepodległości tych regionów i budzą ogromny sprzeciw Kijowa i społeczności międzynarodowej. W dalszej części wypowiedzi, rzeczniczka zdążyła jeszcze oskarżyć Zachód o "udaremnianie procesu negocjacyjnego".