Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego był na podsłuchu
Szef Sztabu Generalnego WP dowiedział się, że jest podsłuchiwany przez służby podległe Antoniemu Macierewiczowi. Informację przekazali mu technicy Sztabu a potwierdzili ją specjaliści z Brukseli.
Sytuacja miała miejsce, gdy generał Gocuł negocjował z NATO wysuniętą obecność wojskową Sojuszu w naszym kraju. Szef Komitetu Wojskowego Sojuszu Północnoatlantyckiego poinformował polskiego generała, że "coś u niego nie gra na telefonie" i, że prawdopodobnie chodzi o "nieszczelność", czyli podsłuch. Mówimy o tajnej i szyfrowanej sieci łączności.
Siłą rzeczy musiałem prawie do zera ograniczyć moją działalność ściśle tajną i niejawną. Przez attaché obrony rozmawiałem nie tylko z Niemcami, lecz również z Amerykanami, czy dowództwem NATO. Nie mogąc dzwonić do Brukseli przed szczytem NATO, po prostu tam pojechałem. Spotkałem się ze wszystkimi generałami z Naczelnego Dowództwa Sił NATO w Europie. Powiedziałem im jaką mam koncepcję na wysuniętą obecność NATO w Polsce. Musiałem te rozmowy powadzić osobiście, ponieważ miały one ogromną wagę dla bezpieczeństwa państwa, a nie miałem pojęcia, kto może inwigilować moją niejawną sieć. - mówił dla Onetu generał
Kłopoty z Macierewiczem
Ówczesny minister obrony Antoni Macierewicz był przeciwnikiem mianowania Mieczysława Gocuła na drugą kadencję Szefa Sztabu. W czasie wielu rozmów z generałem, minister dawał mu do zrozumienia, że wie o jego kontaktach, o sojusznikach i przyjaciołach.
Mimo, że Gocuł nigdy na ten temat z Macierewiczem nie rozmawiał.
Negocjacje z NATO zakończyły się sukcesem. Batalion Sojuszu miał trafić również do Polski. Po jesiennym szczycie w Warszawie generał Mieczysław Gocuł złożył dymisję ze stanowiska a w styczniu 2017 roku przeszedł w stan spoczynku. Sprawę podsłuchu podsumował w rozmowie z Onetem w taki sposób:
To się nie mieści w żadnych kanonach ani standardach. NATO jest poważną instytucją, opartą na zaufaniu. Gdyby podobna sytuacja zdarzyła się jednemu z moich kolegów z Sojuszu, to po prostu bym w nią nie uwierzył. To wszystko wymknęło się spod jakiejkolwiek kontroli nie tylko tej wynikającej z zasad funkcjonowania demokratycznego państwa i cywilnej kontroli nad armią.