Ukraiński żołnierz otworzył ogień do kolegów
Atak z użyciem kałasznikowa
Jak wynika z ustaleń ukraińskich mediów, 21-latek ok. godziny 3.50 wszedł do zbrojowni fabryki broni będącej częścią przedsiębiorstwa Jużmasz (Yuzhmash - Południowe Zakłady Budowy Maszyn imienia A. M. Makarowa) w Dnieprze. To jeden z największych zakładów zbrojeniowych na Ukrainie. Zajmuje się m.in. produkcją podzespołów do Międzykontynentalnych Pocisków Balistycznych (ICBM) oraz rakiet kosmicznych.
Żołnierz pobrał ze zbrojowni zakładów karabin automatyczny AK-47, czyli popularnego kałasznikowa, po czym otworzył ogień do innych znajdujących się na miejscu żołnierzy. W budynku były 22 osoby.Akcja antyterrorsytów
Napastnik zabił czterech żołnierzy oraz jedną pracownicę cywilną zakładów zbrojeniowych. Rannych w wyniku strzelaniny zostało kolejnych pięć osób. Części żołnierzy udało się wydostać na zewnątrz i wezwać pomoc.
Na miejscu szybko pojawiły się oddziały specjalne antyterrorystów. Przez kolejnych kilka godzin trwała obława za uzbrojonym żołnierzem. Pierwotnie media donosiły o tym, że zbiegł z terenów zakładów Jużmasz, ale ostatecznie okazało się, że ukrył się na terenie firmy zbrojeniowej. Kilka godzin po swoim ataku został rozbrojony i zatrzymany przez antyterrorystów.
Motywy ataku 21-latka na razie nie są znane. Sprawę badają służby policyjne oraz wojskowe.
Artem Riabczuk został właśnie zatrzymany przez policję w obwodzie dniepropietrowskim. Będzie ponosił najściślejszą odpowiedzialność na mocy prawa - ogłosiła na Facebooku ukraiński minister spraw wewnętrznych Denys Monastyrskij.