Kadyrow odwraca się od Putina. Zełenski z mocnym apelem do Rosjan: "protestujcie albo uciekajcie"
Kadyrow odmawia Putinowi
W ostatnim czasie przywódca Czeczenów wykonał kilka dziwnych zwrotów, które mogą świadczyć o tym, że próbuje uzyskać niezależność od wpływów Kremla. Najpierw ogłosił, że wycofa się z roli szefa Republiki Czeczeńskiej. Teraz zapowiedział, że w jego kraju nie dojdzie do mobilizacji. W Groznym po przemówieniu Władimira Putina doszło do protestu kobiet, które wyraziły sprzeciw wobec dalszych działań wojennych i powoływaniu do wojska ich synów, braci i ojców.
Ramzan Kadyrów zwrócił się do protestujących w słowach: "Wzywam ludność Republiki Czeczenii, w szczególności nasze kochane i szanowane matki, aby zachowały spokój". A następnie ogłosił, że Czeczenia zrealizowała już plan w "254 procentach". Jaki plan, tego nie wyjaśnił. Według Kadyrowa w działaniach wojennych w czasie inwazji na Ukrainę wzięło udział 20 tysięcy czeczeńskich żołnierzy. Pytanie, czy deklaracja przywódcy republiki była konsultowana z Kremlem, czy jest dowód na polityczną samowolkę Kadyrowa - pozostaje otwarte. Faktem jednak jest, że jego podkomendni pełnią na froncie szczególną rolę. Oprócz zadań typowo bojowych, stanowią również jednostki "zaporowe", które mają powstrzymywać żołnierzy rosyjskich przed ucieczką.
Putin nie może sobie teraz pozwolić na zadarcie z Czeczenami.
Zełenski zwraca się do Rosjan
Zamieszanie związane z mobilizacją i liczne protesty odbywające się w rosyjskich miastach stara się wykorzystać Wołodymyr Zełenski. W czwartkowym przemówieniu zwrócił się bezpośrednio do Rosjan, tłumacząc im, jak naprawdę wygląda sytuacja w Ukrainie i wyjaśniając, że protesty leżą w ich własnym interesie.
W tej wojnie w ciągu pół roku zginęło 55 tysięcy rosyjskich żołnierzy. Dziesiątki tysięcy jest rannych, okaleczonych. Chcecie więcej? Nie? To protestujcie. Walczcie. Uciekajcie. Albo poddawajcie się ukraińskiej niewoli. To są opcje dla was, abyście przeżyli. Rosyjskie matki: dzieci najważniejszych dygnitarzy waszego państwa na wojnę z Ukrainą nie pójdą. Ci, którzy podejmują decyzje w waszym kraju, chronią swoje dzieci. Ale waszych nie chronią - mówił ukraiński prezydent
Zełenski odniósł się w ten sposób do prowokacji, jakiej dokonali dziennikarze, którzy zadzwonili do syna rzecznika Kremla podając się za członków komisji poborowej i poinformowali go, że został powołany do armii. Ten odpowiedział im "jestem Pieskow, powinniście to rozumieć". Prezydent Ukrainy podkreślił też, że ta mobilizacja spowodowała, że Rosjanie zaczynają rozumieć czym jest ta wojna i że dotyka również bezpośrednio ich.