Alarmy przeciwlotnicze na terenie całej Ukrainy. Na Kijów spadły bomby
Wielki sukces ukraińskiej armii
Przypomnijmy, że wczoraj ukraińskie siły zbrojne zatopiły krążownik rakietowy "Moskwa". Statek został trafiony dwiema rakietami Neptun, które doprowadziły do eksplozji amunicji, a następnie wybuchu pożaru. Ostatecznie strona rosyjska potwierdziła, że jeden z trzech krążowników rakietowych na wyposażeniu rosyjskiej armii poszedł na dno.
Koszt takiego statku szacuje się na 750 mln dolarów. Wcześniej najdroższym sprzętem rosyjskim zniszczonym przez Ukraińców był duży samolot desantowy Ił-76, który dla porównania kosztował tylko 86 milionów dolarów.
Forbes podaje, że wartość zniszczonego rosyjskiego sprzętu wojskowego może wynosić nawet 10,8 mld dolarów.
Rosja odpowiada na zatopienie krążownika. Alarmy przeciwlotnicze w całej Ukrainie
Na zniszczenie krążownika rakietowego zareagowała już strona rosyjska, która oskarża Ukrainę o ataki sabotażowe oraz grozi prezydentowi Ukrainy przeprowadzeniem ataku rakietowego, jakiego Kijów nie widział.
Widzimy dążenia ukraińskich wojsk sabotażowych do dalszych ataków na terytoria Rosji. Jeśli takie przypadki się powtórzą, rosyjskie siły zbrojne uderzą w ośrodki decyzyjne w Kijowie, przed czym armia rosyjska się dotychczas powstrzymywała - napisało w oświadczeniu rosyjskie ministerstwo obrony.
Już wczoraj wieczorem na terenie całej Ukrainy obowiązywał alarm przeciwlotniczy. Rakiety spadły na Kijów i Chersoń. Potężne wybuchy było słychać także w Charkowie na wschodzie i Iwano-Frankiwsku w zachodniej części kraju. Ukraińskie dowództwo wojskowe z powodów strategicznych nie ujawnia, jakie straty poniesiono.
Nieoficjalnie wiadomo, że z powodu wybuchów niektóre dzielnice Kijowa miały zostać pozbawione prądu.