8 wyrzutni HIMARS robi różnicę. Popłoch wśród Rosjan
8 himarsów - amerykański pokaz siły
USA nie musiało wysyłać do Ukrainy ani jednego żołnierza, by pokazać Rosji, jak fatalna dla niej w skutkach mogłaby okazać się bezpośrednia konfrontacja. Wystarczyło oddać Kijowowi zaledwie 8 wyrzutni typu HIMARS. Chociaż cztery kolejne są w drodze do Ukrainy, już dziś możemy mówić o niebagatelnym wpływie tego sprzętu na przebieg walk na froncie.
W środę Ołeksij Arestowycz, doradca Wołodymyra Zełenskiego przyznał, że od pojawienia się systemów rakietowych na terenach walk odnotowano 50 trafień na 50 przeprowadzonych ataków.
Wyrzutnie HIMARS, które dostarczyli nam nasi zachodni partnerzy, już przysporzyły rosyjskim okupantom wielu problemów. Ich składy amunicji płoną jeden po drugim, wywołując panikę - mówił doradca w programie telewizyjnym "Feygin Live"
Wyrzutnie zniwelowały główną przewagę Rosjan, którą był większy zasięg. Oczywiście, okupant dalej dysponuje większą liczbą tradycyjnej artylerii, ale nie ma żadnej odpowiedzi na mogące razić cele oddalone o 70 kilometrów precyzyjne systemy amerykańskie. HIMARS są mobilne, a miejsca, w których operują stanowią jedną z najsilniej strzeżonych tajemnic w ukraińskiej armii. Dzięki temu, wyrzutnie mogą atakować cel i błyskawicznie przemieścić się w inny rejon frontu, bez możliwości namierzenia przez siły wroga. Poniższa mapa pokazuje potwierdzone trafienia przy użyciu systemów HIMARS. Widać wyraźnie, że używane są na całej linii frontu rozciągającej się od Chersonia po Charków.
Map of hits by Himars, which had about 30 hits in the past week. pic.twitter.com/VvAU1B2uTF
— ТРУХА⚡️English (@TpyxaNews) July 10, 2022
Rosjanie w panice
Żołnierze Władimira Putina, po chwilowej wiktorii w Donbasie znowu zaczynają mieć problemy z morale. Efektywne ataki nowych ukraińskich systemów rakietowych skutecznie odbierają najeźdźcom ochotę do walki. W przechwyconych przez polski i ukraiński wywiad rozmowach słychać, że rosyjscy wojskowi są bezsilni wobec broni, która pojawiła się na froncie.
SBU zamieściła nagranie rozmowy między rosyjskim żołnierzem i jego żoną. W dosadnych słowach, wojskowy opisuje sytuację w rejonach walk:
Siedzą, piją kawę, naciskają guziki i miotają w ciebie pociskami. A ty biegasz jak suk***. Tyle tu już spalonych czołgów, tyle sprzętu ... A nasi skur*** nie mogą ich nawet uderzyć, nie potrafią znaleźć ich pozycji - relacjonuje żonie
Żona wyraża zdziwienie, że rosyjskie siły, w tym czołgi nie reagują na ostrzał, na co słyszy w odpowiedzi: "Zaczną cię bić, jak będziesz trzy-cztery kilometry dalej. Do kogo będziesz strzelać czołgiem?".
Zadowolenia z takiego rozwoju sytuacji nie ukrywa Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow, który ogłasza, że precyzyjne uderzenia przy użyciu zachodniego sprzętu mocno dają się we znaki okupantowi. Daniłow dodaje, że tak naprawdę broń od sojuszników zaczęła spływać teraz, a to co obserwujemy obecnie, to tylko przygrywka do tego, co czeka Rosjan w najbliższym czasie. "Dopiero zaczynamy" - ogłasza sekretarz.